Pewnego razu moi rodzice nic mi nie dali, poszedłem w bluzy i szmaty. A teraz w starości czekają na mnie onomoga.

Mam już 30 lat. Ożeniłem się pięć lat temu. I nawet przed ślubem postawiła przed Siergiejem wybór: albo tylko jedno dziecko, żeby się nie liczył, albo rozproszymy się teraz. Niech taki będzie, ale abyśmy mogli go dostarczyć wszystkim, a nie tak, jak ja… Nasi rodzice mieli sześć dziewcząt i dwóch chłopców. Dlaczego tak wielu z nas zostało przeszkolonych, nie jest jasne. Byłoby mniej jasne, gdyby rodzina była bogata. Tak nie – wypacz pole. Nie głodowaliśmy, nie. Ale jedli makaron i owsiankę деաевими.

W naszej diecie nie było mięsa. Ale pracowali niestrudzenie. Praca w ogrodzie i opieka nad zwierzętami gospodarskimi była całkowicie na nas, dzieciach. Ubrania przeniesiono „do snadoku”, od najstarszego do najmłodszego. Ponieważ byłem najmłodszą córką, nie dostałem nawet skrawków, ale przeklęte przepełnione szmaty. W szkole spaliłem się ze wstydu za skarpetki i teczkę. Nie chciałem iść na bal maturalny, ponieważ nie miałem nowej sukienki, a we łzie nie chciałem tam iść. Przyszła do szkoły i wzięła certyfikat. Aby móc studiować w mieście, musiałem pracować równolegle ze studiami. Rodzice po prostu nie byli w stanie wesprzeć ucznia.

Studiowała, dostała pracę w mieście, natychmiast poznała Siergieja i poślubiła go. Mamy własny dom i syna. Sześć miesięcy temu mój syn poszedł do przedszkola i znów poszedłem do pracy. Mój mąż i ja zarabiamy dobre pieniądze. Mój syn niczego nie potrzebuje. Nie przychodzę do rodziców i im nie pomagam. Siostry narzekają, mówią, że nie możesz tego zrobić, musisz przypomnieć swoim rodzicom. Ale dlaczego muszę je znać? Co oni mi zrobili? Ci, którzy dali życie? Czy prosiłem ich o to? Ubrany, stary? Czy to skarpetki, które mam, zwane ubraniami i butami? Nie. Wolę opiekować się moim dzieckiem.

Related Posts