Moja matka miała wylew i cała prawa strona jej ciała była bezwładna, więc musieliśmy z żoną zabrać ją do naszego domu. Moja siostra odmówiła przyjęcia naszej matki, powołując się na fakt, że nie miała wystarczająco dużo miejsca, a ponieważ to my mamy większą powierzchnię mieszkalną, zdecydowaliśmy się ją przyjąć.
Poza tym nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy na opiekunkę, a podróżowanie tam i z powrotem trzy razy dziennie było po prostu nierealne. Zapytałem siostrę, czy mogłaby dać połowę kwoty na osobę, która zajęłaby się matką, ale odmówiła z oczywistych powodów, ma kredyt hipoteczny i dwójkę dzieci, więc wszystko zostało na głowie mnie i mojej żony.
Wraz z żoną pielęgnowaliśmy moją matkę przez sześć miesięcy, z każdym dniem robiła postępy, wracając powoli do zdrowia, lecz prawa strona nadal była mniej sprawna niż lewa. Matką opiekowała się głównie moja żona. Kiedy zaczęła wracać do zdrowia, poprosiła o pozwolenie na zamieszkanie z nami na stałe. Nie mieliśmy nic przeciwko, ponieważ było wystarczająco miejsca dla wszystkich, a poza tym mama mogła siedzieć z dziećmi, kiedy nas nie było. Może nie są już bardzo małe, ale nadal nie zostawiamy ich samych w domu.
Wszystko byłoby dobrze, żylibyśmy razem szczęśliwie, ale przypadkowo podsłuchałem jej rozmowę z moją siostrą przez telefon:
– „Marysiu nie martw się, sprzedamy mój dom i będziesz mogła spłacić kredyt hipoteczny, a Kasi wystarczy na mieszkanie z jedną sypialnią”.
Kasia jest najstarszą córką mojej siostry, a także moją siostrzenicą. Natychmiast zdecydowałem się powiedzieć wszystko, co o tym myślę. Mama szczerze wszystko wyznała. Nie mamy nic przeciwko jej mieszkaniu z nami, ale ona postanowiła sprzedać swój dom, aby ponownie pomóc mojej siostrze i jej mężowi. Bardzo mnie to uraziło, ponieważ do wszystkiego doszedłem sam, bez niczyjej pomocy. Skończyłem studia bez wsparcia rodziców, kupiłem samochód za własne pieniądze, wybudowałem dom bez inwestycji krewnych.
Rodzice natomiast mojej siostrze zapłacili za jej edukację, ślub, a nawet spłacili za nią pierwszą ratę kredytu hipotecznego. Powiedziałem to mojej matce po raz pierwszy od 38 lat, a w odpowiedzi usłyszałem:
– „Cóż, jesteś mężczyzną, więc musisz robić wszystko sam, a Marysia nie ma nikogo do pomocy oprócz nas„.
To tak, jakby ktoś mi pomagał… Tylko tata pomógł mi budować dom, kiedy żył. Po zapoznaniu się z planami mamy, wysłałem ją do siostry, niech ona się nią zajmie. Myślę, że znajdzie miejsce w trzypokojowym mieszkaniu dla własnej matki.
Przez całe życie moja matka rozpieszczała Marysię, a ja do wszystkiego musiałem dochodzić sam. Kiedy moja żona i ja kupowaliśmy samochód, mój ojciec chciał pomóc z pieniędzmi, ale moja matka postanowiła zorganizować luksusowe wesele dla mojej siostry. Gdy matka zachorowała, jej ukochana córka znalazła milion powodów, by się nią nie opiekować. Zamiast podzielić pieniądze ze sprzedaży domu naszych rodziców przynajmniej po równo między nas, moja matka postanowiła kupić wnuczce mieszkanie. Dlaczego nie kupi też mieszkania naszemu synowi?
Może to, co zrobiłem, nie było do końca w porządku, ale gromadzę je przez całe życie i doprowadza mnie to do wściekłości. To wszystko i tak trafiłoby do mojej siostry, niech sobie radzi sama! Czy Ty też byś tak postąpił?