Poznałem Alexeya, kiedy obaj przyszliśmy do kawiarni na lunch. Pracowaliśmy dla różnych firm, ale jedliśmy lunch w tym samym miejscu.
Spotkaliśmy się w ten sposób kilka razy, a potem poznaliśmy się i zaczęliśmy się bliżej komunikować.
Pracowałem bliżej kawiarni, więc często przychodziłem pierwszy, zamawiałem i zaczynałem jeść; Oleksii przychodził po mnie, zamawiał dla siebie i siadał obok mnie.
A raz przyszliśmy razem, zamówiliśmy razem i zacząłem wyjmować portfel, żeby zapłacić za siebie. Oleksiy powiedział, że sam za wszystko zapłaci, bo jest mężczyzną i tak trzeba. Znowu wyciągnąłem pieniądze, bo nie chciałem, żeby ktoś obcy płacił za moje jedzenie. Pomyślałam, że 100 hrywien to nie taka duża kwota i uspokoiłam się. A w niedzielę Aleksiej zaprosił mnie na spacer, wieczorem do kawiarni, do pizzerii i na pizzę.
Wieczór spędziliśmy dobrze: najpierw wypiliśmy kawę, spacerowaliśmy po parku, a potem poszliśmy do pizzerii i zamówiliśmy pizzę.
Cały wieczór chciałem sam za wszystko zapłacić, ale Alexey powiedział, że sam za wszystko zapłaci, bo jest mężczyzną, a potem jakoś to wymyślimy.
Wieczór poszedł dobrze, dobrze się bawiliśmy. Następnego ranka otrzymałem wiadomość od Aleksieja, w której wyszczególnione były wszystkie wydatki i numer karty, na którą powinienem przelać pieniądze. Byłam zaskoczona i jednocześnie zdenerwowana.
Przelałam pieniądze Aleksiejowi, ale nie poszłam już do kawiarni na lunch. Podczas przerwy na lunch zadzwonił do mnie i zapytał, czy obraziłam się na to, co napisał o pieniądzach. Jeśli tak, poprosił mnie, abym się nie obrażał, ponieważ zdałem test. Ale ja powiedziałem, że on go nie zdał.
Wtedy Oleksiy kazał mi oddać mu 100 hrywien, które zapłacił za mój obiad. Kiedy wróciłem do domu, opowiedziałem o wszystkim mamie i tacie.
Długo się śmiali, a potem mama powiedziała, że to dobrze, że nie dał mi kwiatów, bo musiałabym zwrócić za nie pieniądze.