Nazywam się Mila. Mój mąż Sasha. Pobraliśmy się siedem lat temu. Ślub był wspaniały i zabawny. Goście serdecznie życzyli nam miłości, wzajemnego zrozumienia i, oczywiście, dzieci. Pospieszyliśmy za nimi natychmiast po ślubie.
Moja pierwsza zdolność do ważenia nie powiodła się. Druga skala itnis t była nadal gi rsha dla pierwszej. A po ope walkie-talkie zostałem przeprowadzony ze ściegiem verd ict – nigdy więcej nie będę mógł mieć dzieci. Teraz nasza droga była nieograniczona. Sasha i ja ciężko żyliśmy. Zaczęli żyć dla siebie, aby czynić dobro. Ale tutaj mamy już trzydzieści lat.
Mamy wszystko, czego potrzebujesz: mieszkanie, domek, dwa samochody. Dwa razy w roku bawimy się podróżując za granicę, ale w naszym życiu odczuwa się pustkę. Sasha jako pierwsza opowiedziała o usin ovlye nenya: – Mil, czy możemy zabrać kogoś z da tbudi nku?
Każdy ma dzieci, wszyscy mówią tylko o wózkach inwalidzkich, skuterach i kreskówkach, ty też chcesz wychować dziecko – Szarfa, myślałem o tym, ale jakoś bałem się ci zaoferować I kogo chcesz? Chłopiec czy dziewczyna? – Nie obchodzi mnie to, ale bardziej, prawdopodobnie, dziewczyna, chcę ją wychować jak księżniczkę!
– Ok. Zgadzam się. Zaczęliśmy zbierać dok gliniarzy. Nasze wskaźniki materialne pozwoliły nam bardzo szybko uzyskać pozwolenie na uslen nya. A potem przyszedł uroczysty dzień, kiedy przybyliśmy do tego rnatu. Nie spodziewaliśmy się długo czekać na noworodka, ale starsze dzieci były tam pełne. Dzieci bawiły się na boisku. Oddalając się, zaczęliśmy rozważać je wszystkie. Nagle poczułem, jak ktoś ciągnie mnie za rąbek. Opuszczając oczy, zobaczyłem blondynkę z zabawnymi piegami. Wyglądała na trzy lub cztery lata.
Uśmiechnęła się i zapytała mnie: – Ciociu, a ty nie jesteś moją matką? Moje serce prawie się zatrzymało. Nawet nie wiedziałem, na co odpowiedzieć, ale z moich oczu wytrysnął mi zdradziecko, a same słowa wypadły z moich ust: – Tak, moja droga, tata i ja przyszliśmy po ciebie! Sasha wziął dziecko w ramiona i poszliśmy do dziury atramentu ktor di tyach ogo bud. Nazywał się Aleksiej Pawłowicz. Widząc tę dziewczynę w naszych ramionach, z pewnym żalem potrząsnął głową i poprosił nauczyciela, aby podniósł dziecko.
Zabrał nas do biura, żeby porozmawiać. – Wiesz, tutaj wszystko jest trudne. Ta dziewczyna nie jest sama. Przerwałem Aleksiejowi Pawłowiczowi: – Więc weźmy oba! Ona ma brata? – Nie, ona ma dwie siostry: są trojaczkami. Zabierzesz wszystkich? Sasha i ja klaskaliśmy razem w oczy. Trzy identyczne księżniczki? Czy to się dzieje? – Rodzice im odmówili?
– Ich matka jest naszym uczniem. Młoda kobieta była w ogóle, kiedy zavagi tlił się I były trzy naraz, więc jej orgia nie poradziła sobie: dzieci zostały uratowane i nikt ich nie wziął. Kto potrzebuje trzech naraz? I możesz to podzielić! – Potrzebujemy! Sasha powiedział pewnie i wstał z krzesła. – Chodźmy, pokaż już wszystkim! Jak mają na imię? – Masza, Dasza i… Sasha – imiennik, którego będziesz… Pospieszyliśmy do księżniczek. Natychmiast potraktowali nas jak krewnych, zalanych pytaniami i historiami. Kilka dni później pięciu z nas wybrało nowe duże mieszkanie, ponieważ dla naszej, teraz dużej, rodzina potrzebowała dużo miejsca!