Za każdym razem, gdy kłócimy się z mężem, moi rodzice stają po jego stronie. Mówią, że mam introwertyczną naturę i z łatwością potrafię zrobić górę z kretowiska. Ale fakt, że odmówili przyjęcia mnie, kiedy przyszłam do ich domu po kolejnym skandalu, po prostu mnie zszokował.
Tego dnia mój mąż wrócił z pracy i natychmiast zażądał ode mnie obiadu. Wyjaśniłam mu, że miałam dzień wolny.
Poszłam do salonu piękności, zrobiłam sobie paznokcie i spotkałam się z przyjaciółką. Nie miałam czasu na gotowanie obiadu. A potem zaczął na mnie krzyczeć. “Pracuję cały dzień, żebyś mogła wydawać swoje najlepsze pieniądze na salony piękności. A ty nie potrafisz nawet ugotować prostej zupy. Co ja i mój syn będziemy jeść wieczorem?”.
Dla mnie jego słowa i ton, w jakim je wypowiedział, były ostatnią kroplą. Nie milczałam i powiedziałam mu o wszystkim. Krzyczałam nawet wtedy, gdy pakowałam i ubierałam syna. Mój mąż nawet nie próbował mnie przytulić. Po prostu usiadł na kanapie i czekał na dostawę jedzenia.
Postanowiłem udać się do rodziców. Ale oni odmówili przyjęcia mnie. “Zabierz swojego syna i wynoś się z naszego mieszkania” – powiedziała moja matka.
Jak mogła stanąć po jego stronie? Powiedziała, że powinnam lepiej dbać o rodzinę, zamiast myśleć o salonach piękności. A mój tata powiedział, że gdybym była jego żoną, już dawno by mnie wyrzucił. Nie było nic do zrobienia.
Musiałam wrócić do domu i przeprosić męża. Ale wciąż nie mogę uwierzyć, że moi rodzice mnie nie zaakceptowali.