Moja mama doznała udaru i została sparaliżowana po jednej stronie, więc postanowiliśmy ją przygarnąć. Jej siostra nie chciała jej przyjąć, ponieważ mają dzieci i nie ma dla niej miejsca w jednopokojowym mieszkaniu.
Rozważaliśmy opcję pielęgniarki, ale nasze finanse nam na to nie pozwalały, a jej siostra nie chciała dać nam pieniędzy. Pomyśleliśmy, że moglibyśmy do niej pojechać, odwiedzić ją, ale ta opcja również została wyeliminowana, ponieważ nie można jej zostawić samej, a nie opłaca się jechać przez całe miasto, aby odwiedzić ją kilka razy dziennie.
Minęło pół roku odkąd mama zamieszkała z nami, nie naciskała na nas, już prawie doszła do siebie.Postanowiliśmy zaprosić ją do siebie na stałe, myśląc, że nam pomoże, zaopiekuje się dziećmi, nie były już małe.
Wszystko było dobrze do momentu, kiedy usłyszałam jak mama rozmawia z siostrą przez telefon: – “Córeczko, wszystko będzie dobrze. Sprzedamy moje mieszkanie i spłacimy kredyt hipoteczny. Pozostałe mieszkania przeznaczymy dla Lily na zakup mieszkań w mieście, ponieważ będzie musiała gdzieś mieszkać, gdy pójdzie na studia”. Mama powiedziała mi wtedy o swoich planach: “Synu, nie miałeś nic przeciwko temu, żebym z tobą mieszkała.
Dlatego postanowiłam sprzedać mieszkanie, żeby pomóc twojej siostrze”. – “Mamo, nigdy wcześniej nie byłem tak zdenerwowany, zawsze wszystko osiągałem sam, nigdy mi nie pomagałaś, sam zdobyłem wykształcenie, sam kupiłem samochód dla rodziny i od podstaw zbudowałem dom, w którym mieszkasz z nami.
Nie mogę powiedzieć tego samego o siostrze Geny, Elenie, której rodzice zapłacili za jej ślub i której matka również dała jej pieniądze na zaliczkę na komputer. I wiesz, co mi powiedziała? Nikt nie pomaga Elenie oprócz mnie.
W tym życiu mój ojciec pomógł mi, kiedy żył. Razem chodziliśmy kupować materiały budowlane, razem kładliśmy fundamenty domu, można powiedzieć, że nauczył mnie wszystkiego w życiu.
Po tej rozmowie postanowiłem zabrać matkę do córki i pozwolić jej się nią opiekować. Może źle zrobiłem mojej matce, ale to było po prostu frustrujące, że w ogóle mnie nie doceniła.