Serhii nie przyszedł. Nie przyszedł nawet pożegnać się z ojcem i nie pomógł matce z pieniędzmi, chociaż kilka lat temu dała mu wszystkie swoje oszczędności na samochód.

– “Przyszedł tu któregoś dnia, myślałam, że już jej nie ma” – mówi siedemdziesięcioletnia Nina Aleksiejewna o swoim jedynym synu – “Dzwoniłam do niego tyle razy, prosiłam, żeby przyjechał, ale to wszystko na próżno! Ponieważ byłam chora, przez dwa lata nie mogłam wstać z łóżka, a teraz ledwo się podnoszę – tylko po to, żeby pójść do kuchni i łazienki…

Syn Niny Aleksiejewny, 35-letni Serhij, był ulubieńcem rodziców w dzieciństwie. Rozpieszczali go jak tylko mogli. Kupowali wszystko, o co poprosił. Pozwalali dosłownie na wszystko. Jak tylko ojciec go trochę ukarał, chłopiec od razu biegł do matki. A wtedy Nina Aleksiejewna mówiła ojcu, że nie należy go karać – był małym chłopcem i mógł zrobić wszystko. Czas mijał i ten “maluch” stał się dorosły.

Ale jego dziecięce zachcianki nie zniknęły. Zamiast rodziców Siergiej szybko znalazł posłuszną żonę mysz. Niezbyt piękna, ale z wyluzowaną osobowością – w sam raz dla niego. Zrobi dla niego wszystko – ugotuje, upierze, uprasuje i będzie mu służyć z najwyższą rangą, mimo że sama również pracuje na dwie zmiany w jadalni jako kucharka. Przeprowadził się do niej – odziedziczyła mieszkanie po babci, choć stary dom z boazerii na obrzeżach stolicy, ale wciąż jej własny. Zaczął tak żyć, najpierw pracował jako inkasent, a potem mu się to znudziło – zrezygnował i przez trzy lata mieszkał pod opieką żony.

Potem jednak znów od czasu do czasu dostawałem jakieś prace na pół etatu. Po co się męczyć – żona i tak daje mi trochę pieniędzy na wydatki. Zacząłem zapominać o rodzicach – nie tylko nie przyjeżdżałem, ale nawet do nich nie dzwoniłem. Matka dzwoniła i mówiła: “Serhii, chodź tutaj, twój ojciec jest chory”. Ale syn nigdy nie przyszedł. Jego ojciec zmarł… Serhij nie tylko nie pomógł matce zorganizować pożegnania, ale też nie przyszedł odprowadzić ojca w jego ostatnią podróż, mówiąc, że jest chory.

Matka też zaczęła chorować – lata zbierają swoje żniwo. W ciągu ostatnich kilku lat, kiedy jego matka była chora, przyszedł tylko raz, aby poprosić o pieniądze na samochód. Jego matka oddała ostatnie oszczędności – zatrzymała dla siebie tylko 20 000, na wszelki wypadek. Sergiy wie, że jego matka jest chora, że musi jej pomóc – albo zabrać ją do siebie, albo posiedzieć z nią, kupić lekarstwa i pomóc jej gotować. Ale jego to nie obchodzi!

Nina Aleksiejewna tolerowała taką postawę przez długi czas, ale potem poddała się i zdała sobie sprawę, że nie otrzyma od syna żadnej pomocy. Około pięć lat temu dowiedziała się, że córka sąsiadów, Oksana, ukończyła studia i pracuje jako pracownik socjalny. Wtedy Nina Aleksiejewna postanowiła zwrócić się do niej: “Oksana, pomóż mi, musisz raz w tygodniu robić dla mnie zakupy spożywcze, a ja dam ci za to 2 tysiące miesięcznie”.

Oksana i tak wszystko rozumiała – rodzice opowiedzieli jej o związku Niny Aleksiejewny z synem. Zaczęła pomagać starszej sąsiadce bez pieniędzy. Kupuje i przynosi artykuły spożywcze, robi zupę lub gotuje ziemniaki. Zrobi różne kaszki. Nina Aleksiejewna nie musi nawet gotować.

Oksana, sprytna dziewczyna, robi wszystko za nią. Biega też do apteki, jeśli Tamara potrzebuje lekarstw. Kiedy Tamara Pavlivna bardzo źle się poczuła, Oksana pomogła sąsiadce wyprowadzić ją na podwórko, aby usiadła na ławce i zaczerpnęła świeżego powietrza. Tamara Pavlivna mogła tylko chwycić się rękami za głowę i mówić: “Gdyby nie ty, Oksano, na pewno bym umarła”.

A Oksana zawahała się i powiedziała: “Więc to ty jesteś Tamara Pawłowna, moi rodzice znają cię od tak dawna, że i tak bym ci nie pomogła”. Trwało to przez długi czas. Syn zapomniał o matce. Nina Aleksiejewna postanowiła sporządzić testament na mieszkanie w imieniu Oksany.

Chociaż dziewczyna nie chciała przyjąć testamentu – po prostu nie mogła zrozumieć dlaczego, sama chciała pomóc Ninie Aleksiejewnej; niemniej jednak starsza sąsiadka nalegała. Kiedy syn dowiedział się o testamencie, natychmiast zadzwonił do matki, po raz pierwszy od czterech lat zadzwonił pierwszy i w złości zaczął wyrażać swoje skargi. Matka wysłuchała jego skarg i spokojnie odpowiedziała: “Synu, na co zasłużył, to dostał…”.

Related Posts