Tego dnia Ilya wrócił do domu wcześniej niż zwykle: było dopiero wpół do pierwszej. Z niezrozumieniem patrzył, jak jego żona ubiera śpiącą córkę, a ich niezadowolony syn stoi obok nich. “Gdzie idziesz w środku nocy? I gdzie zabierasz dzieci?” – Postanowiłem cię zostawić, nie mogę już tego znieść.”
– Varvara spojrzała w oczy męża i pomyślała o tym, jak bardzo go wcześniej kochała. “Ty, co najważniejsze, wynoś się stąd!” – Ilya zaczął krzyczeć na żonę, nie zwracając uwagi na to, że swoim krzykiem przestraszył dzieci. Jest pełny!” – Zobaczymy – odpowiedziała jego żona i wyszła z domu. Varya przeżyła pierwszy rok ich małżeństwa w raju.
Dosłownie promieniała szczęściem, ponieważ miała przystojnego i odnoszącego sukcesy męża, który nosił ją w ramionach.
“Będziesz musiała wiele znieść z tym przystojnym mężczyzną”, czasami mówiła jej matka, ale Varya nie słuchała jej i zawsze mówiła matce, że ich rodzinie nie grozi zdrada, ponieważ bardzo się kochali. Jednak pewnego dnia świat Varyi rozpadł się na milion kawałków: dowiedziała się, że jej mąż ma kobietę z Koxan.
Po narodzinach syna w domu pary pojawiły się nowe problemy, a uraza nigdy nie opuściła jej duszy. W pewnym momencie zaczęła nawet myśleć, że Ilja wyrzucił z głowy wszystkie bzdury, ponieważ do rodziny powrócił spokój i cisza.
Wszystko wydawało się być w porządku, z wyjątkiem tego, że jej mąż często wyjeżdżał w podróże służbowe. Varya uspokoiła się, że tylko dzięki pracy męża ich rodzina żyła w dobrobycie i niczego nie potrzebowała. Po tym, jak Waria urodziła córkę, podróże służbowe jej męża stały się dłuższe i częstsze. Nie było sensu o nic pytać Ilyi, ponieważ na wszystkie jej pytania odpowiadał, że powinna zająć się dziećmi, zamiast myśleć o bzdurach.
Varya czuła, że jej mąż ma koxańską kobietę. Odepchnęła jednak od siebie takie myśli, zwłaszcza że nie mogła zmienić sytuacji, a zostawienie męża z dwójką dzieci w ramionach było czystą głupotą. Nic mu nie powiedziała, nawet gdy czuła zapach perfum drugiej kobiety i słyszała, jak grucha do kogoś przez telefon w drugim pokoju.
Pewnego ranka nazwał ją Ninoczką i nawet nie zwróciła na to uwagi. Malutkie mieszkanko, groszowa pensja – wiedziała, że ma szczęście, że ją zatrudniono, bo nie miała żadnego doświadczenia zawodowego. Varya żyła na automacie, bo musiała! Ledwo starczało jej energii dla córki i syna, a już dawno zrezygnowała z własnego życia. Była jednak zdezorientowana, gdy ktoś położył piękny bukiet na jej kasie.
“To dla ciebie! Naprawdę chcę, żebyś się uśmiechnęła. Może bukiet kwiatów trochę cię rozweseli” – powiedział smutnym głosem mężczyzna, który miał około trzydziestu pięciu lat.