Teraz jestem rozwiedziony, to moje drugie małżeństwo. Jedna osoba pracuje, a jej matka myśli, że wydałem jej pieniądze i gdzie. Faktem jest, że pomagam babci. Mój mąż też nie przepada za moimi wydatkami, ale pogodził się z tym, milczy i stara się zrozumieć. Wyszłam za mąż po raz pierwszy osiem lat temu.
Mój mąż był sierotą, wychowywanym przez babcię. Dwa lata później mój mąż zmarł, a Wiera Pietrowna została sama. Nie mieliśmy dzieci, więc starsza kobieta nie miała żadnych krewnych, tylko dzieci i wnuki kuzynki. Babcię Wierę, jak ją nazywałam, widywałam, nawet kiedy poznałam mojego obecnego męża, nie mogłam o niej zapomnieć.
Potrzebowała mojego wsparcia, miała niewielką emeryturę. Kiedy pracowałam, zawsze dawałam Verze Petrovnej trochę pieniędzy. Nie było mi trudno pomagać jej w domu. Pobraliśmy się z moim drugim mężem, a jego matka pozwoliła nam zamieszkać w mieszkaniu jej babci.
Tymczasowo, dopóki nie dostaliśmy własnego mieszkania. Moja teściowa długo nie wiedziała, że pomagam babci Verze. Dowiedziała się przez przypadek. Zapomniałam telefonu z domu, kiedy poszłam do ludzi, a moja teściowa odebrała. Dzwonili w sprawie ogłoszenia, które zamieściłam kilka tygodni wcześniej. Szukałam au pair dla mojej babci Very. Nie będę miała czasu odwiedzać jej tak często, a moja babcia prawie przestała wychodzić z domu.
Teściowa nic mi nie powiedziała przed rewizją, ale w domu urządziła koncert: “Ciekawe, jak zapłacisz za pielęgniarkę dla babci? Ty siedzisz w więzieniu, mój syn będzie ruchał cudzą babcię? Niech idzie do domu opieki. A pracownik socjalny ma obowiązek pomagać za darmo! Co ją to obchodzi? Pieniądze mojego męża? Otrzymałam też dobrą pomoc.
Rozmawiałam z mężem, był zdenerwowany, powiedział, że nadal kocham byłego męża, ale w końcu zgodził się, że szkoda zostawiać Wierę Pietrownę samą sobie. A teściowa ciągle wylicza: – Gdzie poszłaś? “Ile wydałaś na babcię w tym miesiącu?” Nawet jej mąż już zaczął ją powstrzymywać: “Dość, nudzisz mnie”.
Ale nie, nie poddała się. Miesiąc temu zadzwoniłem do mojej babci Very, ale nie odebrała telefonu, martwiłem się, musiałem iść, małe rzeczy się wydarzyły. Moja córka właśnie zachorowała. Co mogę zrobić? Zadzwonić do teściowej i poprosić ją o opiekę nad wnuczką. Matka mojego męża i tak jest na emeryturze, zostaje w domu.” “Nie zrobię tego,” powiedziała teściowa. “Co mogłam zrobić? Umówiłam się z sąsiadką, zabrałam do niej córkę i poleciałam.
Okazało się jednak, że babcia Vera położyła gdzieś telefon i nie mogła go znaleźć, był martwy. Szybko wróciłam, a teściowej nie było w domu, więc przyjechałam, była z nami, a ja już odebrałam córkę od sąsiadki, a mąż wrócił z pracy, a moja mama zaczęła przed nim kolejny koncert: “Zostawiłaś córkę przy obcych ludziach i odleciałaś!” “Odleciała” – powiedziałam – “Miałaś siedzieć z wnuczką. Wszystko jest w porządku, nie martw się.” – Jak długo może trwać to “w porządku”? Ile pieniędzy tam włożyłeś? Nie liczyłeś? Nie zapominaj, że nie będziesz tu mieszkał wiecznie, ile zaoszczędziłeś na przyszłe mieszkanie? Mogłeś zaoszczędzić dwa razy więcej. Nie słuchałam, poszłam z córką do kuchni. Mąż wyprowadził mamę i powiedział: “Mama nas ostrzegała, żebyśmy się wyprowadzili, jeśli pomożesz Verze Petrivnej.” – A ty?
– Powiedziałam, że tak, nie ma problemu. Nawet się nie spodziewałam, że będę miała takiego męża. Powiedziałam mu, że dwa miesiące temu babcia Vera dała mi w prezencie swoje mieszkanie. “A to, co zaoszczędziliśmy – powiedziałam – wydaliśmy na czynsz. Chociaż babcia Wiera nie ma nic przeciwko temu, żebyśmy mieszkali z tobą i jej córką. Mój mąż nie chce zamieszkać z Wierą Pietrowną i ja go rozumiem. Wynajęliśmy jednopokojowe mieszkanie. Teraz żyjemy spokojniej.