Moja matka nagle zjawiła się w moim domu i oznajmiła, że będzie z nami mieszkać.

Miałam trochę ponad dziesięć lat, kiedy moja matka wyszła za mąż po raz drugi. Mój ojczym był przeciwny temu, żebym zamieszkała razem z nimi, więc mama powierzyła babci opiekę nade mną. Z czasem przestała jej w tym nawet pomagać. Matka była bardzo zakochana w swoim nowym mężu, a babcia musiała utrzymywać mnie ze swojej emerytury. Babcia i matka nigdy nie były blisko, nie było między nimi miłości. Na szczęście, mnie babcia bardzo mocno kochała.

Kiedyś powiedziała mi, że jestem podobna do jej zmarłego syn. To ją bardzo rozczulało. Babcia dała mi mnóstwo miłości, mimo że nie żyłyśmy bogato. Była dla mnie nie tylko matką, ale także ojcem. Była zawsze przy mnie, pomagała mi i mnie wspierała, kiedy jej potrzebowałam. Odeszła, kiedy byłam na drugim roku studiów.

Babcia dała mi wielki prezent na długo przed swoją śmiercią. Odziedziczyłam po niej mieszkanie. Pewnego dnia zjawiła się u mnie mama, z którą nie miałam wtedy kontaktu przez sześć lat. Oznajmiła, że powinnam zamienić się z nią mieszkaniem, że jestem sama i nie potrzebuję tak dużej przestrzeni, w przeciwieństwie do nich- jej i ojczyma. Odpowiedziałam, że nie jestem jej nic winna po tym, jak zamieniła własną córkę na nową miłość. Moja matka krzyczała jak szalona, nazywając mnie niewdzięczną, bo przecież to ona mnie urodziła! Kazałam jej wyjść, zamknęłam drzwi i nic o niej nie słyszałam przez kolejnych pięć lat.

W tym czasie wzięłam ślub i urodziłam synka, który ma już cztery lata. I nagle moja matka zjawiła się ponownie. I, oczywiście miała jakiś powód. Okazało się, że ona i jej mąż sprzedali mieszkanie, a teraz nie mają gdzie mieszkać. Myślała, że pozwolę jej z nami zamieszkać, ale pozwoliłam zostać tylko na jedną noc. Następnego dnia zadzwoniłam do kuzynki matki i zaproponowałam jej, że mogłaby z nią zamieszkać i pomóc w codziennych obowiązkach. Ciotka od razu się zgodziła, ponieważ była już stara i taka pomoc naprawdę by się jej przydała.

Godzinę później mój mąż jechał już z matką do cioci. Całą drogę mówiła mężowi, jaka ze mnie niewdzięczna córka.

Serio? Czy jestem niewdzięczna? Za co miałabym dziękować matce? Za to, że wybrała jakiegoś faceta, nie mnie? Cóż, jeśli za to powinnam dziękować, to bardzo dziękuję, mamo!

Related Posts