Wiera Nikołajewna jest nauczycielką matematyki. Zamierzała świętować urodziny swojej ukochanej przyjaciółki i koleżanki Julii Wasiliewny: pracowały razem w szkole przez prawie 40 lat. Wiera Nikołajewna obudziła się wcześnie i zaczęła się szykować.
Pogłaskała swoją ulubioną bluzkę i spódnicę. Ubrała się, ale na dworze niedawno padało i wszędzie były kałuże. Vera poszła do sklepu i kupiła tort oraz kwiaty dla swojej przyjaciółki. Wychodząc ze sklepu, zaczęła iść chodnikiem. Nagle obok przejechał samochód, prowadzony przez blondynkę.
Blondynka chlusnęła wodą na Wierę Nikołajewną, kwiaty i tort. -“Babciu, gdzie się tak stroisz? Jest już późno, wszystkie babcie powinny być o tej porze w domu”. -Miałam ważne rzeczy do zrobienia! Wstydź się! Dlaczego miałbym się ciebie wstydzić? Bo nie wiesz gdzie chodzisz, sam wszedłeś do kałuży i to ty do niej wpadłeś. Właśnie wtedy z budynku wyszedł szanowany mężczyzna w garniturze. Blondynka natychmiast zmieniła wyraz twarzy i rozciągnęła uśmiech. -“Co tu się stało?” zapytał mężczyzna.
-“Jegorze Dmitriewiczu, moja babcia wczołgała się pod samochód, a teraz próbuje mnie zatrzymać”. -“Jegoruszka, to ty?” “Wiera Nikołajewna, jak miło cię widzieć!” A potem mężczyzna uściskał swoją ulubioną nauczycielkę matematyki. Zdał sobie sprawę, że blondynka, jego sekretarka, nieostrożnie przejechała obok jego babci.
Kazał jej przeprosić. Niechętnie wymamrotała “przepraszam”, a następnie Jegor Dmitriewicz zwolnił źle wychowaną blondynkę. Były uczeń pomógł nauczycielce wrócić do domu, poczekał, aż się przebierze, i kupił nowe kwiaty i duży tort dla Julii Wasiliewny. Oboje poszli świętować jej urodziny.