Maryna smażyła kotlety, gdy zadzwonił telefon. Szybko wytarła ręce w fartuch i podniosła słuchawkę. Była bardzo zaskoczona, gdy usłyszała znajomy głos. Nie rozmawiała ze Swietłaną od kilku lat, odkąd urodziła dzieci i nie miała czasu dla swoich przyjaciół.
-“Wow, Svetlana, cześć! Naprawdę miałaś chwilę dla swoich starych przyjaciół?”
Masza uśmiechnęła się. -“Tak, miałam, jak się masz? Po wymianie standardowych uprzejmości Swietłana mówi:
– To nie przypadek, że zdecydowałam się do ciebie zadzwonić… Jest coś, co jako dobra przyjaciółka muszę ci powiedzieć. -“Mów”, Marina natychmiast się spięła. -Twój mąż cię zdradza! Odwiedza mojego sąsiada z dołu w każdy weekend i zostaje na noc. Widziałem go wiele razy.
Z jakiegoś powodu mnie nie rozpoznał. -Każdy weekend? Ale w ten weekend, to znaczy w ostatni, był z nami! Pojechaliśmy do mojej mamy z dziećmi”, Marina była zaskoczona. -Ale widziałam go w zeszłą sobotę! Przyniósł kwiaty Irze. -To nonsens.
-To na pewno twój mąż! Masza postanowiła sprawdzić słowa przyjaciółki. Po pracy w sobotę poszła odwiedzić Swietłanę. Po szóstej siedziały przy oknie i obserwowały się. Dokładnie o siódmej w drzwiach pojawił się Viktor.
Miał jednak na sobie inną kurtkę. Drżącymi palcami wybrała jego numer, ale odezwały się tylko dźwięki wybierania. Zeszła więc z La Marina na dół, by złapać Kohanów. Victor był już przy drzwiach. -“Ty pieprzona kozo!” krzyknęła i uderzyła go swoją torbą.
Mężczyzna wpatrywał się w nią zaskoczony. -“Kobieto, wszystko w porządku?” “Co ze mnie za kobieta? W tym momencie zadzwonił telefon, a na ekranie pojawił się numer jej męża. Masza zamarła, po czym podniosła słuchawkę. -“Halo…”
“Kochanie, gdzie jesteś? Jestem już w domu! Masza zamarła w kompletnym szoku. -Jesteś w domu? Tak. -Niedługo tam będę. Maria zakończyła połączenie i spojrzała na mężczyznę. Dopiero gdy przyjrzała mu się bliżej, zauważyła pewne różnice. -Więc nie jesteś Wiktorem…
Nie, jestem Mykoła. Później Masza opowiedziała mi o tym, pokazała nawet zdjęcia swojego męża. Mężczyzna również był zaskoczony. Najbardziej zaskakujące było to, że nie byli nawet spokrewnieni!