Nadii nie można było nazwać zwykłą babcią. Nienawidziła siedzieć z wnukami. Nigdy nie robiła na drutach ubrań dla nikogo. Wstawała o 7 rano, wychodziła na zewnątrz i paliła papierosa. Miała ponad 80 lat, ale bardzo głośno słuchała ciężkiego rocka, a jej sąsiedzi nie mieli nic przeciwko – byli do tego przyzwyczajeni. Tak było każdego ranka.
Staruszka nie rozumiała tych kobiet, które smutno spędzały starość i trzymała się od nich z daleka. Dobrze dogadywała się z sąsiadami, którzy już dawno przyzwyczaili się do wybryków dziwacznej staruszki. Po porannym rytuale udawała się do parku na krótki spacer. Tego ranka ławka, na której siedziała, była zajęta przez dziewczynę z wózkiem.
– To moje miejsce, zawsze tu siadam – powiedziała Nadieżda. -Przepraszam, już idę – dziewczyna wstała, ale w tym momencie Nadieżda chwyciła ją za ramię.
-“Pozwól mi na siebie spojrzeć. Co to za siniaki? Dziewczyna nie wytrzymała i rozpłakała się: “Mój mąż został zwolniony z pracy i cały czas pije. Przychodzi do domu i zaczyna mnie bić. Wczoraj nie wytrzymałam i uciekłam.
Ale teraz nie wiem, dokąd pójść. Nadia zaprosiła młodą matkę i jej dziecko do swojego domu, poczęstowała ich herbatą, a następnie powiedziała, że mogą zostać w jej mieszkaniu tak długo, jak będą tego potrzebować.
-“Moja emerytura jest dobra, wystarczy dla wszystkich. Zostań, razem będzie zabawniej. Cieszę się, że mogę to zrobić. Następnego ranka na podwórku nie było głośnej muzyki. Sąsiadka Marina zaniepokoiła się: myślała, że to Nadieżda.
Po odczekaniu do 7:30 postanowiła sprawdzić, co stało się jej sąsiadce. Kiedy wyszła na podwórko, kilku jej sąsiadów odpalało samochody, szykując się do wyjścia do pracy. W tym momencie otworzyło się okno na pierwszym piętrze, Nadia wyjrzała i krzyknęła do nich: “Możecie być ciszej? Moje dziecko śpi”.
Od tego dnia Nadia zmieniła się nie do poznania. Ze starszej pani zmieniła się w prawdziwą, życzliwą i troskliwą babcię.