Oksana, roniąc gorzkie łzy, wyszeptała: “Co teraz, mamo? Co za wstyd… Cała wieś będzie się śmiać, że pan młody nie przyszedł na wesele. Lepiej zniknąć z powierzchni ziemi, niż przechodzić przez coś takiego.” “Nie martw się, Oksano, coś wymyślimy” – uspokajała córkę matka, podczas gdy w jej głowie rodziła się szalona myśl. “Ołeh!” – zawołała do sąsiada – “Chodźmy na pociąg.”
“Nie ma sprawy” – odpowiedział. “Dla ciebie, Ludmiło Iwanowna, to długa droga na koniec świata”. Kobieta głośno zatrzasnęła drzwi wagonu i wygodnie usadowiła się na siedzeniu. – Jedziemy teraz szukać narzeczonego Oksany – powiedziała całkiem poważnie. Oleh spojrzał na nią ze zdziwieniem: “Żartujesz? Myślisz, że ktoś się zgodzi?” “Dlaczego nie?” była szczerze zaskoczona.
W dzisiejszych czasach każdy potrzebuje pieniędzy. Ludmiła Iwanowna pewnie weszła na peron. Podeszła do dwóch młodzieńców, porozmawiała z nimi i za minutę lub dwie prowadziła ich do samochodu.
“Chodźmy do sklepu, Oleżiku”, powiedziała. “Ubierzemy młodego człowieka z przyjaźnią”. “Czy młody człowiek ma paszport?”. – “Tak, ma. Wszystko będzie dobrze” – odpowiedziała zmęczona Ludmiła Iwaniwna. “Przy okazji, poznajcie pana młodego Andrija i jego przyjaciela Ihora…” “Patrzcie, pan młody przyjechał!” – krzyczeli goście.
Oksana wybiegła z domu z radością i zamarła: nieznani jej mężczyźni wysiedli z samochodu. Matka przytuliła córkę i wzięła ją na bok: “To jest Andrijko. Albo za niego wyjdziesz, a potem się rozwiedziesz, albo wstyd i plotki będą cię prześladować do końca życia.
Wybierz. Oksana skinęła głową w milczeniu, a chwilę później na jej zapłakanej twarzy gościł już radosny uśmiech. Ślub okazał się sukcesem. Andrey tak szybko wczuł się w rolę, że Oksana była zaskoczona. Czasami myślała, że cała ta komedia nie dzieje się dla niej.
Kiedy goście wyszli, uścisnęła dłoń Andreiowi i była zaskoczona czułością, z jaką powiedziała: “Dziękuję. Pomogłeś mi.” A potem dodała w bardzo rzeczowy sposób: “Nie martw się. Wkrótce się rozwiedziemy. – Nie chcę się rozwodzić – powiedział Andrij z przekonaniem. Oksana nie spodziewała się tego. “Takie jest życie!” pomyślała na głos. “Z ognia w ogień. Jeden przysięgał, że mnie kocha i zostawił mnie, drugi nie kochał mnie i nie zostawił mnie… – Jak to, nie kochał mnie?” Andrij wydawał się być urażony.
– Wpadłaś mi w serce od pierwszego wejrzenia, Oksano… – Wiesz, kim jesteś?” dziewczyna była zła i chciała odpowiedzieć na własne pytanie, ale Andrij jej przerwał. – Jestem – powiedział – twoim prawnym mężem.
Moja matka martwiła się, że nigdy nie spotkam swojej miłości, a ja powiedziałem jej, że ona spotka mnie. I tak się stało. Naprawdę myślisz, że pozwolę mu teraz odejść? Zastanów się, zanim mi odpowiesz… – pomyślała Oksana. Od tego czasu minęło dwadzieścia lat. Ona i Andrij wychowali dwójkę dzieci i żyją obok siebie.
A Ludmiła Iwanowna wciąż nie może uwierzyć, że wstyd, który prawie spadł na jej córkę, zamienił się w szczęście dzięki jednemu niesamowitemu pomysłowi. Jakże dumna i radosna staje się jej teściowa, gdy jej najlepszy zięć przytula ją i żartobliwie pyta, ile powinien zapłacić za taką żonę: “Nie jesteś mi winien, mamo, ja jestem ci winien. Chociaż… takiej kobiety nie można kupić za żadne pieniądze.