Czasami życie wydaje mi się pociągiem, który porusza się zgodnie ze swoim rozkładem jazdy, pozostając całkowicie obojętnym na tych, którzy wysiadają i tych, którzy wsiadają. Jego ruch jest tak niezakłócony, że pasażerowie już dawno zaakceptowali porządek rzeczy. A nawet jeśli nie, to i tak nie mogą nic z tym zrobić.
Nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie twoja kolej, by odejść w zapomnienie. Chcę opowiedzieć tę historię, ponieważ wkrótce zostanie zapomniana, życie będzie toczyć się jak zwykle, a tylko bliscy będą stale pamiętać i smucić się. W naszej grupie przygotowującej się do egzaminu z chemii była dziewczyna.
Nie byłyśmy blisko, ale Sasha była bardzo uśmiechnięta i pozytywna, a rozmowa z nią była przyjemnością. Byłem na drugim roku studiów, kiedy naszym miastem wstrząsnęła straszna wiadomość.
Zderzenie ciężarówki z autobusem pochłonęło wiele istnień ludzkich. Większość ofiar to studenci, a Sasha była jedną z nich. Trudno było w to uwierzyć, miała zaledwie dwadzieścia lat. Była jedynym dzieckiem swoich rodziców, więc była to niepowetowana strata. Po śmierci na jaw wyszła również historia, która wcześniej była skrzętnie ukrywana.
Okazało się, że Sasha miała córkę, którą urodziła w wieku 16 lat i która była wychowywana w sierocińcu. Jej rodzice nalegali, aby urodziła w tajemnicy i oddała dziecko, aby wychowywanie dziecka nie przeszkadzało jej w nauce. Po wypadku Vasilisa Igorevna żałowała swoich czynów i zabrała wnuczkę z powrotem do rodziny.