Matka wysłała swoją małą pięcioletnią córkę i jej starszego brata na spacer do parku. Spacerowali przez jakiś czas. Brat zmęczył się podążaniem za nią, usiadł na ławce i wpatrywał się w swój telefon. Siostra zaczęła mówić, że chce jej się pić. Brat powiedział, że jej kupi, ale nic nie zrobił, tylko siedział.
Dziewczyna nagle zobaczyła mężczyznę w cieniu i podeszła do niego. Mężczyzna powiedział, że kupi jej wodę i lody. Naiwna dziewczyna uwierzyła mu i poszła z nim. A brat nawet nie zauważył, w którą stronę poszła jego siostra.
Mężczyzna kupił dziewczynce zimną wodę i lody. Początkowo szli w kierunku wyjścia z parku, ale nagle mężczyzna, mocno ściskając dłoń dziewczynki, skręcił w inną ścieżkę. Zapłakana dziewczynka poprosiła, by zwrócił ją jej bratu.
Ale nieznajomy mężczyzna powiedział, że zabierze ją do domu. Że mieszka w okolicy i wie, gdzie jest jej dom. Ona niestety mu uwierzyła. Ale wtedy stało się dla niej jasne, że idą w złym kierunku i zaczęła krzyczeć. Podszedł do nich chłopiec i zapytał, dlaczego dziewczyna krzyczy. Zapytał dziewczynę, kim jest ten mężczyzna, a ona odpowiedziała, że go nie zna. Miał ją odwieźć do domu, ale szedł w inną stronę…
Chłopak wszystko zrozumiał. Zaatakował mężczyznę. Walczyli przez długi czas, a dziewczyna była przerażona i krzyczała. Brat dziewczyny wyskoczył z krzaków i rzucił się na pomoc mężczyźnie. Związali mężczyźnie ręce pasem i wezwali policję.
Brat dziewczynki natychmiast zadzwonił do jej ojca i powiedział mu, co się stało. Dziewczynka opowiedziała tam o wszystkim i jak się okazało, zatrzymano sprawcę, który wcześniej porywał małe dziewczynki.
Policja, jak się okazało, szukała go od dłuższego czasu, ale nie mogła go znaleźć. Po tym incydencie ojciec dziewczyny podziękował chłopakowi i zaproponował mu pieniądze, ale ten odmówił. Gdyby nie ten chłopak byłoby strasznie. Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło.
