Z własnego dzieciństwa pamiętam tylko mamę, wiecznie zapracowaną i zmęczoną. Tak się złożyło, że wychowywała mnie sama. W pewnym momencie nie mogła wybaczyć mojemu ojcu zdrady i wyrzuciła go nie tylko z naszego domu, ale także z naszego życia, nie chciała, żeby kiedykolwiek z nami mieszkał.
Nikt nie pytał mnie, czy chcę komunikować się z własnym ojcem, czy nie, moja matka decydowała o wszystkim za mnie, uważała, że tak powinno być, tak będzie lepiej. Oboje dokonali wyboru bez mojego udziału. Nasze przyszłe życie było bardzo trudne, jak teraz pamiętam, ponieważ nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, a ja już zrozumiałem, jak to jest dorastać w rodzinie niepełnej.
Kiedy wszyscy w szkole mówili mi codziennie, że nie mam ojca i nie było jeszcze jasne, skąd pochodzę, postanowiłam, że nie powtórzę błędów mojej matki. Mój mąż pochodzi z dość zamożnej rodziny i sam nieźle zarabia. Gdy tylko go zobaczyłam, wiedziałam, że to moje przeznaczenie. Inteligentny, bogaty, pewny siebie, nie mężczyzna, ale marzenie. Dokładnie tak chciałam widzieć ojca moich przyszłych dzieci.
Natura nagrodziła mnie dobrym wyglądem, a z umysłem nie było żadnych problemów, wydawało się, że zostaliśmy sobie zesłani przez Boga. Natychmiast przyciągnęłam jego uwagę bez większego wysiłku i wkrótce zostałam jego legalną żoną. Założenie domu rodzinnego zajęło nam dużo czasu i włożyliśmy w to wiele wysiłku.
Pracowaliśmy razem, nie szczędząc czasu ani wysiłku, dla naszego wspólnego dobra, dopóki nie dowiedziałam się, że od tygodni spodziewam się dziecka. Mój mąż był bardzo szczęśliwy, gdy dowiedział się o nowinie, natychmiast otoczył mnie swoją uwagą i troską. A ja czułam się wtedy najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Oczywiście w tych miesiącach, kiedy spodziewałam się dziecka, sporo przytyłam, a ciągłe zmęczenie dawało o sobie znać. Mój mąż nie patrzył już na mnie z takim podziwem, ale wspierał mnie i mówił, że kocha mnie za to, kim jestem, a czasem próbował mnie zachęcić, że wszystko będzie z nami dobrze.
Przypisywałam jego ciągłe spóźnienia w pracy temu, że chciał teraz zarobić więcej pieniędzy, ponieważ będziemy ich potrzebować, gdy pójdę na urlop macierzyński. Pewnego dnia wróciłam wcześniej z pracy, bo źle się czułam. Gdy tylko weszłam do mieszkania, pierwszą rzeczą, którą zauważyłam, był płaszcz innej kobiety na korytarzu. Spoglądając w dół, zauważyłem również buty stojące tuż za progiem, oczywiście nie moje. Na kilka minut zamarłem ze zdziwienia.
Oczywiście zdałam sobie sprawę, że te rzeczy należały do żony innego mężczyzny. Po tym, jak trochę się uspokoiłam, zadzwoniłam do męża, a on wyskoczył z naszej sypialni. Powiedział, że zwolnili go wcześniej z pracy i chciał mi zrobić niespodziankę. Udałam, że tego nie zauważyłam i poszłam pod prysznic, twierdząc, że jestem zmęczona. Moje oczy były mokre od urazy. Jak bardzo mu uwierzyłem i jak bardzo się myliłem!
Długo zastanawiałem się, jak dalej się zachować, co powinienem zrobić. Ale potem przypomniałam sobie moje dzieciństwo bez ojca. Nie pozwolę, aby moje dziecko dorastało w ten sam sposób! Jestem pewna, że ta kobieta nic nie znaczy dla mojego męża i że to tylko chwilowe zauroczenie.
Myślę, że ten kryzys w naszym życiu minie i nie chcę z tego powodu rujnować mojego małżeństwa. Bardzo kocham mojego męża i myślę, że mogę mu wybaczyć zdradę dla dobra dziecka. Kiedy wyszłam spod prysznica, mój mąż przygotowywał kolację, a moje ubrania zniknęły.
Poprosiłam męża, aby pozwolił mi pójść do salonu piękności, aby doprowadzić się do porządku. Uśmiechnął się i wręczył mi kartę, sugerując, żebym odświeżyła również swoją garderobę. Być może ktoś mnie osądzi, powie, że nie jestem mądrą kobietą; być może tak, ale dokonałam wyboru i nie ma odwrotu. Utrzymam moją rodzinę razem dla dobra mojego nienarodzonego dziecka. Czy jest jakiś inny sposób, aby to zrobić?
Łatwiej jest coś zniszczyć, a potem nie ma już odwrotu. Wierzę, że będzie dobrze, że nie popełni tego samego błędu, kiedy będziemy mieli dziecko.