Pewnego wieczoru po kolacji Zoryana szybko umyła naczynia i już miała iść oglądać swój ulubiony film, gdy jej mąż nagle zaprowadził ją do kuchni. Tam wskazał na talerze i powiedział, że trzeba je dokładniej umyć i dobrze wysuszyć. Dzień później Aleksiej odrzucił wyprasowany garnitur. Następnie skubnął drobinę kurzu na podłodze. Zoryana zdała sobie sprawę, że nie będzie z nim życia i kiedy jej mąż wyjechał, spakowała swoje rzeczy i zostawiła go… były tak śmieszne, że kobieta nie mogła już tego znieść. A niedawno chwaliła się koleżankom, że wreszcie spotkała porządnego mężczyznę, który nie będzie rzucał brudnych skarpetek po mieszkaniu.
Zawsze uczesany od stóp do głów, w nienagannym garniturze, z perfekcyjnym manicure. W porównaniu z jej byłym chłopakiem Stasiem, który potrafił nosić gumowe klapki ze skarpetkami i przychodzić w odwiedziny w trampkach, Aleksiej wydawał się czymś nierealnym. A Zoryana była zachwycona. Taki mężczyzna i nie żonaty! 32 lata, żadnych kredytów ani alimentów.
A kiedy przyszedłem odwiedzić moją wybrankę, byłem niezmiernie szczęśliwy. Mieszkanie lśniło idealną czystością, żadnych stosów naczyń w zlewie, jak wspomniany Stas. Potrafił zjeść kaszę gryczaną i zostawić talerz w takim stanie, a Zoryana musiała później wszystko pozmywać. “Dziewczyny, on jest taki schludny” – chwaliła się Zoryana swoim przyjaciółkom.
– “Nawet w domu nie mam takiego porządku. Nie rozumiem, jak taki okaz został z niezamężnymi ludźmi! On też wygląda na słodziaka! Nie, miałam tyle szczęścia, co każdy!” – powiedziała Zoryana swoim przyjaciółkom. A one wzdychały z zazdrością. Ich własne drugie połówki nie błyszczały takim zamiłowaniem do czystości. Zoryana wyszła za mąż i wtedy zdała sobie sprawę, że naprawdę nie ma szczęścia. “Wszystko zaczęło się od włosa w łazience.” “Idź i usuń go ze ściany. A potem dobrze go wyczyść!” – powiedział jej Aleksiej. Zoryana wzruszyła ramionami, ale zrobiła to, o co poprosił ją mąż. Potem zauważyła, że po uścisku dłoni z przyjaciółmi Ołeksij wyjął mokre chusteczki i starannie wytarł dłoń.
Pewnego wieczoru po kolacji szybko umyła naczynia i już miała iść oglądać swój ulubiony film, gdy mąż zaprowadził ją do kuchni. Wskazał na talerze i powiedział, że trzeba je dokładniej umyć i dobrze wysuszyć. “Wyschną same w suszarce!” Zoryana próbowała to zbyć, ale nic z tego. Po udzieleniu jej całego wykładu na temat tego, jak prawidłowo myć naczynia, Aleksiej wyszedł. Tym razem Zoryana była wściekła. Przez cały wieczór nawet nie odezwała się do męża. Ale ponieważ miała niemiłe usposobienie, szybko wyszła. Nie cieszyła się jednak długo. Dzień później Aleksiej odrzucił wyprasowany garnitur. Nie podobał mu się sposób, w jaki żona go wyprasowała.
“Możesz to zobaczyć tylko pod mikroskopem” – powiedziała Zoryana – “Kochanie, to przez takie małe drobinki kurzu wszystko się brudzi! Chodź, wytrzyj podłogę jeszcze raz!” – ponaglał Oleksii. I choć Zoryana uwielbiała przesiadywać z przyjaciółmi w kawiarni, to teraz i tej radości została pozbawiona. “Nie wiesz, jak dobrze umyto tam naczynia. Kto siedział na tym krześle przed tobą?” – upomniał Aleksiej. “Jeśli pójść twoim tokiem rozumowania, to w ogóle nie powinnaś wychodzić z domu.
Nie możesz być taka wybredna!” Zoryana była oburzona. Tylko jej mąż nie był przekonany. “Są wieszaki i szafy na ubrania! Nie powinny leżeć na krzesłach czy kanapach!” – nalegał Aleksiej. Domagał się, aby ubrania były składane w równe stosy. Pewnego ranka Zoryana położyła złe skarpetki na łóżku męża – wyglądały tak samo, obie były czarne.
Ale on zauważył różnicę i był oburzony przez długi czas. A ile nieprzyjemnych chwil musiała przeżyć w kuchni! To, że myła naczynia, było błogosławieństwem w przebraniu. Aleksiej uważał, że tłuczone ziemniaki są zbyt kaloryczne – po co wkładasz tyle masła i zalewasz mlekiem? A kiedy jej mąż powiedział z najpoważniejszym wyrazem twarzy, że jej zupa jest brzydka, Zoryana zaczęła się śmiać.
– “Jak to? Czy zupa jest jak człowiek? Może być piękna albo nie? Gdybyś powiedział, że jest niesmaczna, zrozumiałabym. Ale dlaczego mówisz takie bzdury?” powiedziała, stojąc z chochlą. Zupa powinna być złocista, ładna dla oka. A twoja jest brzydka… Patrzę na nią i apetyt mi znika na sam widok – powiedział Aleksiej – Ale pachnie pysznie! Zoryana przeczesała dłonią włosy – Szczerze mówiąc… sama nie wiem. Muszę użyć jakiegoś odświeżacza i przewietrzyć. Nie lubię, gdy dom pachnie jak lokal gastronomiczny!” i mężczyzna wyszedł na korytarz.
A kiedy rozpoczął się sezon ogrodowy, Zoryana zdała sobie sprawę, że nie wie wszystkiego o swoim ukochanym. Lubiła ogród – uwielbiała chodzić do swojego, pomagać rodzicom. A teraz pomyślała, że dobrze byłoby mieć własną wyspę komfortu – Aleksiej ma tam zarówno dom, jak i ogród. Kupiła nasiona i zaczęła sadzić. I wtedy zatrzymały ją słowa: “Kochanie, weź linijkę. Użyj jej do sadzenia.
Upewnij się, że wszystko jest wyraźne, centymetr po centymetrze” – zalecił Oleksii. A potem jeszcze więcej. Zoryana musiała pilnować, by nigdzie nie pojawiło się dodatkowe źdźbło trawy czy chwast. Odpoczywała tylko wtedy, gdy jej mąż szedł do pracy – był właścicielem małej firmy produkującej meble na zamówienie. Pewnego dnia spotkała Stasia na ulicy. Jak zawsze szedł w swoich ulubionych dresach. Rozpromienił się, gdy zobaczył Zoryanę.
A ona nagle poczuła, że minuty spędzone ze Stasem były dla niej jak powiew świeżego powietrza. W domu, z wyrafinowanym i nienagannym Aleksiejem, po prostu brakowało jej powietrza. Spojrzała w dół, by powstrzymać się od płaczu: – Sprawdzasz z przyzwyczajenia? “Nie noszę skarpetek, tylko bose stopy!” – zaśmiał się Stas. Na swój sposób doceniał jej wygląd.
– O nie. Nawet o tym nie pomyślałam. To znaczy kiedyś myślałam, ale teraz! Jesteś dobrym człowiekiem, przepraszam, muszę uciekać!” i Zoryana przyspieszyła kroku. Nie wiadomo, jak długo jeszcze trwałaby jej psychiczna udręka. Dopiero po kolejnym żmudnym wykładzie męża za czepianie się (nie ugotowała dobrze, nie wyczyściła do końca) poczuła, że już dłużej nie wytrzyma. I wylądowała w szpitalu.
Zoriana nie wróciła więc do domu. Kiedy jej męża nie było, zabrała swoje rzeczy. Zmieniła też numer telefonu. Kiedy Ołeksij przyszedł do niej do pracy, żeby przemówić jej do rozsądku, kategorycznie powiedziała: “Idź i znajdź sobie innego! Niech sobie chodzi z linijką, zmywa naczynia po 10 razy, codziennie prasuje ci marynarki, gotuje piękne zupy, ale ja mam dość!”. Jej przyjaciółki były tylko zdziwione – Zoryana cieszyła się z rozwodu jak z urodzin. Poszła nawet świętować do restauracji. A ze Stasiem ich związek zaczął się od nowa. Młoda kobieta nie zwraca uwagi na rzucone skarpetki czy inne domowe drobiazgi. Mówi, że wystarczy, że jest w idealnym porządku. Ona po prostu cieszy się życiem.