Macocha poszła do nierodzimej córki swojej córki i zaczęła prosić o pieniądze, i to po tym, co zrobiła

Macocha poszła do domu pasierbicy z pudełkiem czekoladek i zaczęła prosić o pieniądze. Początkowo długo ją namawiała. Galia nie odpowiedziała na tę prośbę. Wtedy Zoja zaczęła jej grozić, ponieważ przez prawie dziesięć lat była jej prawdziwą matką! W odpowiedzi zrażona córka, o której dopiero teraz sobie przypomniano, wyrzuciła macochę z domu. U matki Galii zdiagnozowano raka i zmarła dwa lata temu. W tym czasie mała Halyna miała zaledwie 9 lat. Jej ojciec ożenił się ponownie i wprowadził do domu nową kobietę, która miała na imię Zoja. Z czasem Halyna zaczęła nazywać ją mamą i wszystko było w porządku, aż nagle wszystko się zmieniło.

Po tym, jak Zoja wprowadziła się do swojego nowego męża Andrija (ojca Halii), we wsi zaczęto mówić wiele rzeczy. Jedni mówili, że Andrii nie ma sumienia, bo dopiero co stracił żonę i już ponownie się ożenił, a inni cieszyli się, że Halia będzie miała matkę. Halia była mądrą dziewczynką, dobrze radziła sobie w szkole i pomagała ojcu. Uwielbiała śpiewać, ponieważ miała niesamowity głos. Kiedy jej ojciec przyprowadził do domu nową kobietę, była bardzo szczęśliwa, ponieważ teraz mogła mieć brata, o którym zawsze marzyła!

Zoja zawsze była dobra dla dziewczynki, ale kiedy urodziła bliźniaczki, Darynę i Marynę, zmieniła zdanie o Gali. Galia była teraz starsza i mogła pomóc swojej nowej matce w pracach domowych: mogła prać ubrania, wieszać je do wyschnięcia, podgrzewać jedzenie i zmywać naczynia. Jednak gdy dziewczynki Zoii dorastały, czepiała się Hałyny: za dużo mówiła, za mało robiła i jadła za czworo.

Nie nosi ubrań, tłucze naczynia, psuje zabawki. Galia próbowała rozmawiać z ojcem, ale bezskutecznie. Po prostu machnął jej ręką – rób, co chcesz. Mijały lata, a Galia znosiła ciągłe znęcanie się Zoyi najlepiej jak potrafiła. Dziewczyna skończyła 19 lat i po ukończeniu college’u postanowiła wyjechać do miasta w poszukiwaniu pracy. Sprawy potoczyły się dobrze: Galia znalazła dobrą pracę, wynajęła mieszkanie z przyjaciółką i miała chłopaka.

Nie spieszyła się z powrotem do domu, więc ułożyła sobie życie we Lwowie. W wieku 25 lat kupiła już samochód i wyszła za mąż za Witalija (chłopaka ze studiów), który miał dużo pieniędzy. Ale nie chodzi o pieniądze! Chodzi o to, że Halia naprawdę „dała radę” i stała się kobietą sukcesu. Wszystkie te zmiany oczywiście nie poprawiły sytuacji jej rodziny.

Galia coraz rzadziej odwiedzała ojca i nie widziała Zoi jako własnej matki. Lata mijały, a ojciec Galii, który przeszedł na emeryturę, zachorował na poważną chorobę. Oczywiście Galia pomagała finansowo i zabrała ojca na leczenie do Kijowa, ale nie sądziła, że Zoja spojrzy zazdrosnym wzrokiem prosto w portfel dziewczyny. W szpitalu Zoja zaczęła opowiadać Gali, że jej córka Marynka ma bardzo duże problemy z pieniędzmi.

Galia nie chciała o tym słyszeć, bo martwiła się o ojca, ale potem rozmowa się powtórzyła. Gdy ojciec Galii poczuł się lepiej, Zoja postanowiła odwiedzić swoją córkę Galię. Nawiasem mówiąc, Galia i jej mąż Vitalik nie mieli jeszcze dzieci, więc podróżowali. Pewnego dnia, gdy Galia przygotowywała się do kolejnej podróży, usłyszała pukanie do drzwi i zobaczyła swoją macochę. Macocha podeszła do córki z pudełkiem czekoladek i zaczęła prosić o pieniądze. Początkowo długo ją namawiała.

Galya nie odpowiedziała na tę prośbę. Wtedy Zoja zaczęła jej grozić, ponieważ przez prawie dziesięć lat była jej prawdziwą matką! W odpowiedzi zrażona córka, która dopiero co sobie o tym przypomniała, wyrzuciła macochę z domu. Miesiąc później Halia otrzymała telefon od ojca. Bezskutecznie. Wynik jest więc tylko jeden – Galina ma swoją prawdę i nie ma zamiaru pomagać dorosłym, którzy powinni odpowiadać za swoje czyny. Marina płacze każdego dnia, a banki potrzebują pieniędzy. Ale Galina nie reaguje. Czy postąpiła słusznie?

Related Posts