Ostatnio podróżowałem transportem publicznym. Podróż miała być długa, dojazd autobusem do wioski zajął pół godziny. Odwiedziłam dzieci i spieszyłam się na spotkanie z mężem. Za mną siedziała grupa młodych ludzi. Nie mieli więcej niż osiemnaście lat. Najprawdopodobniej pochodzili z sąsiednich wiosek, ponieważ ich nie znałam. Mówili dość głośno, więc doskonale słyszałam ich rozmowę. -No i co osiągnąłeś z Marynką? Opiekowałeś się nią – zapytała jedna z dziewczyn. Facet, który najwyraźniej zajmował czołową pozycję w firmie, uśmiechnął się.
-Oczywiście, że tak! Nawet udało mi się ją rzucić. Tak naprawdę z nią nie zadzierałem, to było tylko dla zabawy. Ale jest piękna, ma świetną figurę. Byłem zszokowany, że ktoś może tak mówić o dziewczynie. Ledwo powstrzymywałem się przed uderzeniem niegrzecznego mężczyzny laską między nogami, aby był mniej zadufany w sobie. Przez pół godziny musiałem słuchać opowieści tego faceta o wielu dziewczynach, które oszukał i zaciągnął do łóżka. „Taki młody, a już tak wiele” – pomyślałem sobie. Tydzień później spotkałem tego faceta ponownie w tym samym transporcie, kiedy jechałem odwiedzić moje dzieci w mieście.
Był z dziewczyną. Była skromną, piękną dziewczyną, od razu było widać. Tak się złożyło, że znowu usiedli za mną. Ten facet zaczął wieszać makaron na uszach dziewczyny, komplementować ją, próbował rozwiązać jej ręce, ale dziewczyna delikatnie się odsunęła, ale facet był uparty. Nie mogłem się dłużej powstrzymywać, uderzyłem małego drania w męskość moim szalem tak mocno, że wyje.
Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem. -“Odejdź od niego. On zmienia dziewczyny takie jak ty raz w tygodniu, a potem opowiada wszystkim swoim przyjaciołom o wszystkich swoich łóżkowych sukcesach ze szczegółami. A ty, młodociany draniu, spróbuj stać się mężczyzną. W przeciwnym razie pewnego dnia któryś z rodziców tych dziewczyn pokaże ci, gdzie chowają się raki, a ty łatwo się nie wywiniesz.