Kiedy Nina urodziła córkę, teściowa nie pojawiła się w ich domu przez trzy miesiące. Była albo chora, albo leczyła się w sanatorium, albo pluskała się w morzu. Nina cieszyła się, że jej nie widzi i nie słyszy. Za to wszędzie wtykała swój długi nos. Podczas remontu mieszkania Galina Pietrowna nalegała na tapetę w kratę i bordowe zasłony. Nina gotuje pierwszą i drugą rzecz rano, idzie do pracy, wraca, a jej gotowanie wylewa się do toalety, a gotowanie teściowej jest w lodówce (ma własny klucz do ich mieszkania). Nina próbowała poskarżyć się mężowi, ale ten mówił dalej:
„Mama jest ważniejsza od mojej żony”. I Nina to znosiła. Kiedy ich córka Olena miała trzy miesiące, Vadym postanowił zabrać ją do matki. „Nina, dlaczego twoja córka jest tak dobrze odżywiona? Vadym, nie sądzisz, że ona nie jest do ciebie podobna? Jesteś pewna, że to twoje dziecko? Nina nie miała wątpliwości, że jej teściowa powie coś nieprzyjemnego. Zignorowała więc jej słowa. Ale Vadym najpierw zbladł, a potem się zarumienił: „Mamo, o czym ty mówisz? Tak poznajesz swoją wnuczkę?” – warknął. Usta Galiny Pietrowny otworzyły się ze zdziwienia.
– I co ja powiedziałam? – spojrzała na niego – Obraziłeś nas wszystkich! Nina, przygotuj Alenkę! Wychodzimy!” – zarządził Vadim, po czym zwrócił się do matki – ”I nie chcę cię więcej widzieć. W domu zablokował telefon matki i zmienił zamki… Moja córka jest ważniejsza niż moja matka!” – powiedział… Halyna Petrivna prawie codziennie dzwoni do synowej, prosząc ją o przekazanie telefonu synowi. Ale on kategorycznie odmawia rozmowy z matką. Nina mogłaby pogodzić matkę i syna, gdyby chciała. Ale dlaczego miałaby chcieć? Dzięki kłótni między mężem a teściową, ta ostatnia nie wtyka już nosa w nie swoje sprawy i nie znęca się nad synową. Czy Galina Pietrowna cierpi? Tak, cierpi. Zasługuje na to.