W zeszłym tygodniu poznałam interesującego faceta na przyjęciu urodzinowym koleżanki. Był taki uprzejmy, tańczyliśmy cały wieczór. Naprawdę go polubiłam i on mnie też, wziął nawet mój numer telefonu.
Moja przyjaciółka powiedziała, że nie pił, nie palił, był bardzo inteligentny i dobrze wychowany. Minęło kilka dni i wtedy zadzwonił do mnie Siergiej. Zaprosił mnie na randkę w parku.
Od razu zaczęłam myśleć o tym, w co się ubrać i jaką fryzurę zrobić. Naprawdę chciałam zrobić na nim dobre wrażenie. Założyłam swoje najlepsze ubrania, kupiłam nawet nową sukienkę.
Przyszłam do parku i zobaczyłam go tam stojącego. Siergiej odwrócił się do mnie i trzymał jednego goździka. Tylko jednego! Pomyślałam więc, że może ma jakieś problemy w pracy, ale na bukiet jeszcze go nie stać. A czy pieniądze są tu ważne, skoro człowiek jest taki dobry i miły? Spacerowaliśmy po parku cały wieczór, a on nigdy nie zaprosił mnie do kawiarni. Zjedliśmy tylko lody i to wszystko. Odprowadził mnie do domu, ale nie zaprosiłam go do siebie.
Następnego dnia zaprosiłem go na obiad. Zamarynowałem kurczaka w specjalnym sosie i dodałem francuskie zioła. Zrobiłam też plastry sera, ale nie kupiłam wina. Mimo to mój mąż powinien je przynieść. Wieczorem Serhii przychodzi do mnie i znowu z jednym goździkiem. Bez wina. Zjadł duży posiłek i z zadowoleniem usiadł przed telewizorem. Akurat leciał jego ulubiony program o samochodach. Nudziłam się oglądając go, więc poszłam pozmywać naczynia. Następnego dnia Siergiej znów do mnie przyszedł, znów z tym goździkiem, którego nienawidziłam.
Usiadł przed telewizorem, a godzinę później wrócił i powiedział: „Co dziś zjemy na kolację?” „My?” – zapytałam zdumiona, z szeroko otwartymi oczami. Byłam już rozdarta w środku z urazy, nie dość, że ciągnie za sobą jakiś nieszczęsny kwiatek, to jeszcze ma czelność mnie zjeść.
„Cokolwiek przyniosłaś na kolację, to właśnie zjemy”. Chcesz goździki smażone czy gotowane? – Oszalałeś? Jestem mężczyzną, muszę jeść!” – »A ja jestem kobietą, potrzebuję normalnych bukietów i odpowiedniego traktowania!« – »Myślałem, że nie jesteś taki porywczy« – powiedział Siergiej i wyszedł. Więc zażądał ode mnie jedzenia, a ja w końcu okazałam się bezlitosna.