Sasha, 5-letni wnuk, przyjechał odwiedzić dziadków. Był bardzo smutny. Nawet placki babci go nie rozweseliły. Zaczęli pytać Saszę, co się stało: -“Niesprawiedliwość. Wszędzie jest niesprawiedliwość. -„Co się stało, Sasza, czy ktoś cię skrzywdził?” „Tak, moja mama postawiła mnie wczoraj w kącie, powiedziała, że zostałem ukarany”. -Co takiego zrobiłeś, że zostałeś ukarany?
-Nic strasznego, po prostu wróciłem do domu z mokrymi spodniami. Dziadek zaczął się śmiać, myśląc, że jego wnuk zsikał się w spodnie. Ale to nie było tak, Sasha wyjaśnił, że po prostu zmoczył się w kałuży. -„Jakie kałuże, jest marzec, wszystko jest zamarznięte, gdzie znalazłeś kałuże?” zapytała babcia. -Tak, koło sklepu. Kiedy mama była w sklepie, postanowiłem się pobawić. Kiedy mama zobaczyła, że mam mokre spodnie, powiedziała, że je wyrzuci. -Gdzie indziej można zobaczyć ludzi wyrzucających rzeczy w ten sposób? Nie może ich wyprać? Zadzwonię do niej teraz, niech przyniesie mi je do domu, a ja sam je wypiorę.
-“Nie, babciu, są nie tylko brudne, ale i podarte. Sasha powiedział, że skakał w pobliżu włazu i wpadł do niego. Udało mu się jednak utrzymać na ziemi rękami. Jego wujek przechodził obok i wyciągnął Sashę z włazu. Podczas wyciągania rozerwały mu się spodnie. -“Więc to była wina mojego wujka, że moje spodnie były podarte, a nie moja. Ale mama i tak postawiła mnie w kącie. -Jak to, do włazu? Babcia chwyciła się za serce. „Wyszedłeś z tego lekko, nie postawiłbym cię tak po prostu w kącie” – odpowiedział dziadek. „Cóż, mówię ci, wszędzie wokół jest niesprawiedliwość” – odpowiedział smutno Sasha.