Kiedy wyszłam za mojego Andrija, jego matka kompletnie oszalała. Zrujnowałam wszystkie jej plany. Moja teściowa planowała, że jej syn ożeni się z córką jej przyjaciółki. I wtedy pojawiłam się ja. Teściowa powiedziała Andrijowi, że jeśli to ja będę panną młodą, to nie musi być nawet zaproszona na ślub. Tak właśnie zrobiliśmy. Teściowa obraziła się, mówiąc, że mówiła to pod wpływem emocji, ale dla przyzwoitości mogła zaprosić również ją. Od tego dnia z dnia na dzień było coraz gorzej.
Teściowa czekała na mnie przy wejściu, a potem wykrzykiwała na mnie różne nieprzyjemne rzeczy. Przychodziła do mojej pracy i zaczynała błagać szefa, żeby mnie zwolnił. Najgorsze było to, że wkładała igły w wycieraczkę. Chociaż jej syn Andrij też tam chodził, nie myślała o tym. Teściowa nawet nie próbowała mnie poznać… Ciągle mówiła o Katii, córce swojego przyjaciela, która nigdy nie została żoną Andrija. A potem teściowa zaczęła często wzywać Andrija do swojego domu, jakby chciała coś naprawić, i wtedy miała tę samą Katię jako specjalnego gościa.
Ale po pięciu latach nieporozumień moja teściowa nagle zadzwoniła do mnie i po raz pierwszy pogratulowała mi urodzin. Życzyła mi wszystkiego najlepszego, a potem powiedziała: „Mogę przyjechać do ciebie na godzinę w weekend, chciałam ci dać prezent”. -Niczego od ciebie nie potrzebuję, a najlepszym prezentem jest brak komunikacji z tobą”.
Andrii powiedział, że byłam niegrzeczna dla jego mamy. Ale myślę, że to tylko jej chytry plan, żeby dostać się do naszego mieszkania. Może wbije nam igły albo mnie otruje, albo prezent będzie podejrzany. W każdym razie łatwiej i bezpieczniej będzie mi unikać kontaktu z tą okropną kobietą.