Nika, siedząc w kawiarni, patrzyła przez okno niewidzącym wzrokiem: – Jest wolne? Mogę usiąść?” zapytał mężczyzna po trzydziestce, stawiając szklankę z kawą na stoliku. Nika automatycznie skinęła głową i ponownie wyjrzała przez okno: – Stas. Mam na imię Stas. A jak ty masz na imię? – Nika – odpowiedziała, nie odrywając wzroku od okna. – Nika, masz męża? – zapytał wprost. – Tak. Za tydzień kończy szkołę, ma dziewczynę. A ja jestem w ciąży. I nie wiem, co robić. Prawdopodobnie zrobię sobie przerwę od ciąży. “Czy jest coś jeszcze, co cię interesuje, Stasiu?” spojrzała mu w oczy, niezręcznie: “Pracujesz? W firmie mojego męża. Ale wkrótce będę musiała stamtąd odejść.
– Przyjdź i pracuj dla mnie – Stas wręczył jej wizytówkę – w moim biurze podróży. Będziesz wypełniać vouchery dla turystów. Praca nie jest trudna, płaca jest wysoka.” – Dlaczego? – Dlaczego co? – Stas nie rozumiał. – Dlaczego jesteś zainteresowana moją pracą? – Nika wyjaśniła pytanie. – Szczerze? Nie wiem. Kiedy zobaczyłem cię w odbiciu okna sklepu z zabawkami, nagle wydało mi się, że moja żona przeszła obok. A ty miałeś taką minę, że się o ciebie martwiłem. Moja Hanna zmarła dwa lata temu. Była w ósmym tygodniu ciąży. Zamilkł na chwilę, wziął łyk kawy i kontynuował:
– Nika, doskonale widzę i rozumiem, że nie jesteś Anną, chociaż wyglądasz jak ona. Ale… Może to ma z nią związek? Zabrała mi żonę i dziecko, a teraz pokazała mi ciebie. I to z dzieckiem. Od razu cię polubiłem, a ty potrzebujesz wsparcia. Moje mieszkanie jest duże, pięć pokoi, mieszkam sam, jest dużo miejsca. Oferuję ci jedzenie i pracę. Nie nalegam, nie próbuję decydować za ciebie. Po prostu oferuję pomoc. Na tym etapie. I zobaczymy, jak sprawy potoczą się dalej. Nika spojrzała na Stasia rozkojarzona, ze strachem i zaskoczeniem. Nie wiedziała, co widzi w jego oczach. Ale zgodziła się…