Zawsze przyciągało nas odwieczne pragnienie założenia rodziny, budowania przyszłości i po prostu cieszenia się prostymi chwilami wspólnego życia. Vanya i ja byliśmy jak dwie połówki całości i wydawało się, że na świecie nie ma przeszkód, które mogłyby nas rozdzielić.
Ale jak się okazało, pragnienie posiadania dziecka stało się taką przeszkodą. Wania często powtarzał, że chciałby zobaczyć w naszym dziecku cechy nas obojga, chciał, aby nasza krew płynęła w żyłach naszego potomstwa.
Ale kiedy stało się jasne, że mamy problemy z poczęciem, jego opinia na temat adopcji była kategoryczna: “Nie możemy po prostu adoptować dziecka” – powiedział pewnego razu.
– “To nie to samo doświadczenie.
“Ale, Vanya, to jest dziecko, które potrzebuje domu, miłości. Może stać się naszym synem lub córką. Wania potrząsnął głową: “Dla mnie to nie jest prawdziwe dziecko. To jak brać świnię w worku, nie wiedząc, co jest w środku. – Nie możesz tak myśleć – powiedziałam łagodnie, próbując powstrzymać łzy.
Oboje wiedzieliśmy, że ta rozmowa będzie kluczowa. Wania nie mógł zrozumieć mojego stanowiska, a ja wiedziałam, że nie mogę sprawić, by poczuł to, co ja. Po wielu nieprzespanych nocach, gorzkich rozmowach i próbach znalezienia kompromisu, zdaliśmy sobie sprawę, że nasza wspólna podróż dobiegła końca.
Ta różnica zdań odcisnęła głębokie piętno na naszych duszach i pomimo całej naszej miłości, musieliśmy się rozstać. Minęły lata. Adoptowałam pięknego chłopca, który stał się centrum mojego wszechświata.
Dał mi możliwość doświadczenia radości macierzyństwa – radości, na którą tak długo czekałam. Wania również odnalazł swoje szczęście i szczerze się z tego cieszę. Nasze drogi życiowe rozeszły się, ale szczera miłość, którą kiedyś dzieliliśmy, zawsze pozostanie w moim sercu.