Kiedy u Very zdiagnozowano poważną chorobę, jej życie zmieniło się diametralnie. Jej narzeczony, z którym miała wziąć ślub za kilka miesięcy, nie mógł poradzić sobie z wiadomością o diagnozie. Zostawił jej list, w którym napisał: „Vera, nie mogę być przy Tobie w tym trudnym czasie.
Proszę, wybacz mi.” Oszołomiona i zdruzgotana Vera próbowała zebrać siły. Na szczęście w tym okresie w jej życiu ponownie pojawił się Anton, jej dawny bliski przyjaciel, który kiedyś był w niej zakochany. Kiedy dowiedział się o jej chorobie, nie wahał się ani chwili, by być u jej boku. „Nie jesteś sama, Vera. Będę przy tobie na każdym kroku” – powiedział, trzymając ją mocno za rękę.
I rzeczywiście był przy niej. Anton towarzyszył jej na każdej wizycie u lekarza, opiekował się nią i wspierał ją moralnie.
Z jego pomocą Vera zaczęła powoli wracać do zdrowia. W ciągu sześciu miesięcy leczenia ich relacja tylko się wzmocniła.
Vera stopniowo zyskiwała siłę i pewność siebie dzięki niestrudzonemu wsparciu Antona. Jej serce, które wydawało się zamrożone po zdradzie narzeczonego, znów zaczęło rozgrzewać się miłością. „Anton, stałeś się moim światłem w moich najciemniejszych dniach. Nie wiem, jak ci się odwdzięczyć” – powiedziała.
Wyznała mu kiedyś. „Już mi się odwdzięczyłaś, Vera. Pozwoliłaś mi się tobą zaopiekować” – odpowiedział z uśmiechem. Kiedy Vera w końcu doszła do siebie, Anton poprosił ją o rękę.
„Chcę być z tobą przez całe życie, na dobre i na złe”. Szczęśliwa i pełna nadziei na przyszłość Vera zgodziła się. Ich ślub był prosty, ale niezwykle wzruszający. Obiecali sobie kochać się i wspierać we wszystkim, czego nauczyła ich ta trudna historia.