Kiedy poznałam Cyryla, wielu moich przyjaciół i znajomych było sceptycznie nastawionych do naszego związku.
Mówili, że jesteśmy zbyt różni, by być razem. Jestem wesoła i towarzyska, uwielbiam hałaśliwe towarzystwo i przygody, podczas gdy Kirill jest spokojny i powściągliwy, woli samotność i książki. Pomimo wszystkich moich wątpliwości, czułam, że nasze różnice sprawiają, że idealnie do siebie pasujemy.
Pewnego razu, na imprezie u moich przyjaciół, jeden z nich podszedł do mnie i powiedział: „Jesteś pewna, że Kirill jest twoim mężczyzną? Jesteście tacy różni!”. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
„To właśnie w naszych różnicach tkwi nasza siła. On uzupełnia mnie, a ja jego”. Kirill i ja mogliśmy spierać się godzinami na różne tematy, a za każdym razem tylko wzmacniało to nasz związek. Jego spokój i racjonalność uzupełniały moją impulsywność i emocjonalność. Nauczył mnie patrzeć na świat w spokojniejszy i bardziej zrównoważony sposób, a ja pomogłam mu otworzyć się i cieszyć chwilą. Pewnego razu, podczas jednego z naszych spacerów,
Kirill nagle powiedział: „Wiesz, zawsze byłem powściągliwy, ale nauczyłeś mnie cieszyć się życiem.
Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła”. Wzięłam go za rękę i odpowiedziałam: „I wiele mnie nauczyłeś, Kirill. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie”. Zrozumieliśmy, że nasze różnice nie były przeszkodą, ale okazją do uczenia się od siebie nawzajem i wspólnego rozwoju.
Uzupełnialiśmy się nawzajem, tworząc harmonię z kontrastów. To właśnie sprawiło, że byliśmy idealną parą. Nasz związek stawał się silniejszy każdego dnia i oboje byliśmy wdzięczni, że zignorowaliśmy wątpliwości innych i daliśmy szansę naszej miłości.