Znalazłam się w trudnej sytuacji związanej z rodziną mojego męża. Jego siostra, która mieszka daleko, obwiniała mnie o problemy z ich matką, chociaż wcześniej uważała mnie za obcą osobę. Mój mąż, dwójka dzieci i ja mieszkaliśmy w trzypokojowym mieszkaniu, które odziedziczyliśmy, a nasze małżeństwo trwało 15 lat. Miałam niewielki kontakt z teściową, która nie wykazywała większego zainteresowania pomaganiem mi w wychowywaniu dzieci. Jednak gdy dzieci podrosły, czasami pozwalałem im zostawać z nią w weekendy. Problem pojawił się z powodu dużej liczby zwierząt, które trzymała moja teściowa. Na początku zaczęła adoptować koty i psy, chcąc znaleźć im nowe domy,
ale skończyła z 13 kotami i 2 psami! Z tego powodu jej mieszkanie stało się niepożądanym miejscem do odwiedzin i nawet nasza córka nie chciała jej odwiedzać z powodu zapachu. Siostra mojego męża oskarżyła nas, że zaniedbujemy ich matkę i nie pomagamy jej. Pomimo naszych prób rozwiązania problemu, w tym sugestii znalezienia domu dla zwierząt lub rozważenia leczenia mojej teściowej, szwagierka nie okazała współczucia. Zażądała nawet, abym zaopiekował się ich matką, odwiedzając ją kilka razy w tygodniu. Sytuacja zaostrzyła się, gdy sąsiedzi, nie mogąc znieść warunków panujących w mieszkaniu mojej teściowej, wezwali karetkę pogotowia i policję.
Zabrano ją do szpitala, a zwierzęta wysłano do schronisk. Mieszkanie zostało posprzątane i dokonano drobnych napraw. Potem pojawiło się pytanie: kto będzie się nią opiekował po szpitalu? Po raz kolejny moja synowa oczekiwała, że wezmę na siebie całą odpowiedzialność. W obliczu takich oczekiwań szczerze porozmawiałam z mężem. Wyjaśniłam, że opieka nad matką oznaczałaby rezygnację z pracy i trudności z naszymi dziećmi. Zaproponowałam zatrudnienie pielęgniarki, ale moja synowa się nie zgodziła. Nie mając wyboru, powiedziałam, że albo zostanie zatrudniona opiekunka, albo mój mąż będzie musiał zamieszkać z matką. Odmówiłam udzielenia jej schronienia w moim domu. Po tylu latach ignorowania, postawiłam na swoim, pozostawiając decyzję w ich rękach.