– Jesteś tylko błędem młodości! Szkoda, że nie zrobiłam aborcji! – usłyszałam od mojej mamy…

Moja mama urodziła mnie w wieku zaledwie 16 lat. Mój tata też był wówczas 16-latkiem. Ojciec nie chciał jednak mieć z nami nic wspólnego, a potem nawet matka nie miała ochoty się mną zajmować, więc opiekę nade mną przejęli dziadkowie, czyli jej rodzice.

Kiedy moja matka miała 18 lat, znalazła sobie nowego chłopaka i wyjechała z nim do innego miasta. Zapomniała o swoich rodzicach i o tym, że ma córkę, po prostu pozbyła się nas ze swojego życia.

Dziadkowie w sumie od tego czasu też nie bardzo chcieli się z nią kontaktować i nie mogli zrozumieć, jak ot tak mogła mnie zostawić. Byli bardzo zranieni i rozczarowani postawą swojej córki.

Moi dziadkowie byli wspaniałymi ludźmi. Wkładali dużo wysiłku czasu oraz pieniędzy w moje wychowanie. Miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo.
Dziadkowie zastąpili mnie zupełnie rodziców. Dzięki takiemu wsparciu i miłości udało mi się zdobyć dobre wykształcenie i wyrosłam na dobrego człowieka.
Kiedy miałam 17 lat, zostaliśmy zaproszeni na ślub: siostrzeniec babci się żenił. Na weselu było wielu krewnych.

Na ten ślub przyjechała nawet moja matka. Była już w czwartym małżeństwie, po trzech rozwodach i urodziła trzecie dziecko – chłopczyka, ponieważ wcześniej także urodziła syna.

Na początku byłam bardzo szczęśliwa, chciałam porozmawiać z mamą, ale także z siostrami. Potem jednak usłyszałam, jak mama mówi komuś z krewnych o tym, jakich ma wspaniałych synów.
– A co ze mną, mamo?
– A Ty jesteś tylko błędem młodości! Powinnam była zrobić aborcję, a nie urodzić Cię! – powiedziała mi moja rodzona matka i odwróciła się ode mnie.

Minęło od tego czasu osiem lat. Wyszłam za mąż i urodziłam cudowną córkę.
Pewnego dnia zadzwoniła do mnie moja biologiczna matka:
– Cześć. Wiem, że masz już własne mieszkanie i że mieści się ono blisko uniwersytetu, do którego dostał się Tomek. Czy mógłby zamieszkać u Ciebie? Przecież jesteście rodziną! Tomek nie chce mieszkać w akademiku, a wynajęcie mieszkania jest bardzo drogie, nie stać mnie, tym bardziej, że mąż mnie zostawił. Ciężko mi już i tak samej. Tomek to student, a drugi syn jeszcze uczy się w szkole.  Pomóż mi i Twoim braciom!
– Przepraszam, chyba pomyłka! – powiedziałam i po prostu odłożyłam słuchawkę.

Potem podeszłam do córki, wziąłam ją w ramiona i powiedziałam:
– No to córeczko, ubieramy się, idziemy na spacer. A potem może pojedziemy do dziadków, co?
– Czy pojedziemy do nich na cały weekend?
– Koniecznie! Tradycji rodzinnych nie wolno zaniedbywać!

Uważam, że postąpiłem słusznie. Zawsze będę pomagać dziadkom, którzy mnie wychowali i niczego mi nie żałowali. I nie muszę pomagać matce, która uważa, że jestem winna jej młodości.
Zgadzasz się ze mną?

Related Posts