Niedawno odwiedziłam moją szwagierkę, aby pomóc jej przy dzieciach. Sześć miesięcy temu pobłogosławiła nas bliźniaczkami, dodając dwie bryły szczęścia do naszego i tak już intensywnego życia rodzinnego. Nasz pierwszy wnuk Vadik ma już 5 lat. Wygodny styl życia tej młodej rodziny jest w dużej mierze zasługą mojego syna, choć zasługę tę przypisuje sobie również moja synowa. Kiedy pobrali się po raz pierwszy, mój syn pracował w instytucji państwowej ze skromną pensją i świadczeniami, ale pragnienie mojej synowej do lepszego życia było bardzo silne. W końcu jej uporczywe żądania zmusiły Serhija, mojego syna, do zmiany pracy na lepszą, ale to nie zadowoliło jej na długo. W nowej pracy Serhij otrzymywał znaczną pensję,
ale musiał za to zapłacić ogromnym nakładem pracy i czasu. Rzadko bywał w domu, pracując bez wytchnienia, często siedem dni w tygodniu. Tymczasem jego synowa cieszyła się wolnością finansową, wydając nieograniczone kwoty na ubrania i inne luksusowe przedmioty. Ten komfort finansowy skłonił ją do podjęcia decyzji o powiększeniu rodziny, co zaowocowało narodzinami bliźniąt. Moja niedomagająca zdrowotnie teściowa nie była w stanie zrobić zbyt wiele, a mój mąż był stale zajęty pracą, więc pozostałam głównym wsparciem dla mojej synowej. Pomimo początkowych trudności, sytuacja się poprawiła, aż zaczęła narzekać, że dzieci rzadko widują ojca.
Próbowałam ją edukować, wskazując, że ich wygodne życie to zasługa Siergieja. Ale ona pozostała nieugięta, porównując go do innych mężczyzn, którzy dobrze zarabiali, ale się nie przepracowywali. Teraz nalegała, by znalazł pracę z przyzwoitym wynagrodzeniem, ale bardziej zrównoważonym harmonogramem. Jej słowa były niepokojące, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, jak oddaje się luksusowi, chcąc, by jej mąż był bardziej obecny w domu bez uszczerbku dla ich stylu życia. Myślę, że musi zdać sobie sprawę z realiów ich sytuacji, a mój syn musi jej przypominać o poświęceniach, jakie podejmuje dla komfortu ich rodziny.