Mama i teściowa od razu postawiły sprawę jasno, nie mam co liczyć na ich pomoc. Nieoczekiwanie, pomoc przyszła z zupełnie innej strony

Nie mogę znaleźć niani dla mojej córeczki Emilki. Emi ma dwa lata, jest dzieckiem pełnym energii, ale zarazem niezwykle grzecznym. W czasie mojej ciąży, wszyscy z niecierpliwością oczekiwali jej narodzin, ale po porodzie zainteresowanie nią szybko wygasło.

Z uwagi na to, że mamy kredyt hipoteczny, chciałam wrócić do pracy, by odciążyć męża. Od połowy ciąży tylko mąż utrzymywał naszą rodzinę, pracując na dwóch etatach. Teraz gdy Emilka skończyła dwa latka, postanowiłam wrócić do pracy, jednak znalezienie odpowiedniej opieki dla córki okazało się wyzwaniem.

Zmieniliśmy nianie już trzy razy. Pierwsza grzebała po naszych szafach, druga ukradła moje perfumy, a trzecia zniknęła w najbardziej nieodpowiednim momencie, nie racząc nawet wcześnie poinformować nas, że nie przyjdzie.

Tego dnia z mężem szykowaliśmy się do pracy, czekaliśmy na nianię. Mąż już stał na zewnątrz, odpalał samochód, a niani nie było. Wiele razy dzwoniłam na jej telefon. Bezskutecznie. Po chwili ona wysłała mi SMS-a: „nie przyjdę”. Nie miałam z kim zostawić swojej córki. Jedyną osobą, na którą mogłam liczyć, była moja babcia. Od tego dnia moja babcia nas ratuje, póki nie znajdę dobrej niani.

Babcia, mimo swoich 75 lat i ograniczonej sprawności, z godnością podjęła się tej roli. Tak, moja babcia jest już starszą osobą, porusza się powoli, dlatego nie wychodzi z Emilką na zewnątrz, bo boi się, że nie nadąży za nią.

Dlaczego nie zwróciłam się do mamy?

Moja mama jest młoda, ma nieco ponad 40 lat. Pracuje na pół etatu, to tata utrzymuje dom, więc mogłaby pomóc. Z teściową też mi się nie poszczęściło. Ma 50 lat, nie pracuje, ale do pomocy się nie kwapi. Spędza całe dnie w restauracjach, kawiarniach z przyjaciółkami.

Teściowa jeszcze w czasie ciąży powiedziała mi, żebym na nią nie liczyła: „Nie licz na mnie. Nawet do mnie nie dzwoń w tej sprawie. Nie zamierzam siedzieć z twoim dzieckiem. Wasze dziecko, wasze problemy. Radźcie sobie sami. Zatrudnijcie nianię”.

Dlatego z nią nie utrzymuję kontaktu. Nie zabraniam jej widywać się z wnuczką, ale ona sama nie wykazuje zainteresowania Emilką. Dlatego moje dziecko teraz siedzi ze swoją prababcią: innego wyjścia nie mamy.

Related Posts