Byłem zdumiony tym, jak wytrwale moja żona Myroslava znosiła ciężar życia, kiedy rodziła po raz trzeci. Byliśmy religijną rodziną i nie używaliśmy żadnych środków, więc tym razem spodziewaliśmy się bliźniaków. „Denerwujesz się?”, zapytałem żonę, gdy szliśmy na salę porodową. „Jestem bardziej podekscytowana”, odpowiedziała z uśmiechem. W miarę zbliżania się wieczoru skurcze mojej żony stawały się coraz częstsze. Szliśmy powoli na oddział położniczy. „Mam nadzieję, że tym razem będzie to chłopiec” – powiedziałem żartobliwie, gdy czekaliśmy na nasze dzieci.
– „Zobaczymy” – krzyknęła moja żona, ściskając mnie za rękę. Po kilku godzinach porodu pierwszym dzieckiem była dziewczynka, która głośnym płaczem oznajmiła swoje przybycie. Byliśmy szczęśliwi, ale chcieliśmy też poznać płeć drugiego dziecka. W końcu drugie dziecko, kolejna dziewczynka, urodziło się zdrowe i piękne. Nagle moja żona wybuchła płaczem. „Co się stało?” – zapytałem zaniepokojony. „Chciałam chłopca” – powiedziała, płacząc. Pocieszaliśmy ją, wszyscy byliśmy szczęśliwi i dużo się śmialiśmy. Następnego dnia dowiedzieliśmy się,
„Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby uzyskać tymczasową opiekę nad tym chłopcem” – powiedziałem żonie. Mijały dni, a po skompletowaniu niezbędnych dokumentów przyznano nam tymczasową opiekę nad chłopcem. Tydzień później zostaliśmy wypisani ze szpitala z bliźniaczkami i chłopcem. To był prawdopodobnie najlepszy wybór, jakiego kiedykolwiek dokonaliśmy.