Mam dwadzieścia lat i studiuję. Niestety jestem sierotą, więc nie mogę liczyć na niczyją pomoc. Pracuję w sklepie spożywczym, co jest moim głównym źródłem utrzymania, a oprócz tego, jeśli tylko nadarzy się taka okazja, sprzątam domy bogatych ludzi. Mimo tego, że tak dużo pracuję, ledwo starcza mi na życie, ale póki co nie mam żadnego wykształcenia wyższego, więc łapię się byle jakich prac. Miałam jednak nadzieję, że kiedyś to się zmieni.
Zupełnie nieoczekiwanie nawiązałam bliższą, intymną relację z jednym z moich klientów, u którego sprzątam. Pracowałam u niego kilka razy i wpadłam mu w oko, więc zaprosił mnie na randkę, a ja się zgodziłam. Zaczęliśmy się spotykać.
Aleksander ma prawie sześćdziesiąt lat, ale uprawia sport i jest bardzo aktywny, więc wygląda na znacznie młodszego. Jest wdowcem. Jego żona zmarła dawno temu i od tego czasu z nikim się nie związał. Jest ojcem dwóch synów, którzy są dorośli i od dawna żyją własnym życiem.
Niedawno zorientowałam się, że jestem w ciąży. Kiedy powiedziałam o tym Aleksandrowi, był bardzo szczęśliwy, obiecał się nami zaopiekować i poślubić mnie. Chcę urodzić to dziecko, ale jest jeden problem. To dorośli synowie mojego partnera. Najstarszy, gdy tylko dowiedział się, że jestem w ciąży, rzucił się na mnie z oskarżeniami.
– Ty chyba nas za głupich uważasz, skoro myślisz, że nie wiemy, co knujesz! Mój ojciec ma sześćdziesiąt lat, więc jak może być ojcem twojego dziecka? Pewnie gdzieś się puściłaś i stwierdziłaś, że skoro już jesteś w ciąży, to jest to dobra okazja, żeby wyciągnąć łapska po nasz majątek! – krzyczał na mnie.
To wszystko nieprawda. Z nikim innym się nie spotykałam, a w ich ojcu po prostu się zakochałam. Chcę urodzić to dziecko, ale boję się, że ono zamieni życie moje i mojego wybranka w koszmar. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić i co zrobić. On nie może wyrzec się synów, a ja nie chcę wyrzec się miłości i marzenia o szczęśliwej rodzinie.