Kiedy miałam 55 lat, poznałam mojego męża. Zaczęliśmy mieszkać u mnie, a potem w moim domu zapanował bałagan.

W wieku 55 lat znów byłam zakochaną dziewczyną. Poznałam mężczyznę, który wkrótce zaproponował mi wspólne życie. Byłam rozwiedziona od ponad 15 lat i postanowiłam ponownie spróbować szczęścia, rozważając wszystko i próbując przewidzieć wynik. Omówiliśmy wszystko i zdecydowaliśmy, że lepiej będzie mieszkać w moim mieszkaniu. Na początku naszego “wspólnego życia” wszystko szło jak z płatka, ale potem czasy się zmieniły. Miałem bardzo ciężki harmonogram pracy. Wracałam do domu jako zmęczona i wyczerpana żona. Mój mąż był swoim własnym szefem. Budził się, kiedy tylko chciał, jadł śniadanie, wychodził z domu, nie robił nic poza domem przez cały dzień i wracał wieczorem.

W weekendy również nie miałam czasu na relaks, ponieważ byłam odpowiedzialna za wszystkie obowiązki domowe. Gotowałam przez cały tydzień. Sprzątałam, prasowałam i czyściłam wszystko w domu. A w poniedziałek wracałam do domu z nadzieją, że zobaczę go czystym i schludnym, a widziałam brudne ubrania w całym domu, góry talerzy i kubków na wszystkich stołach i rzeczy porozrzucane po wszystkich kątach. Wiedziałam, że kiedy mu się poskarżę, nie posłucha mnie, więc po prostu robiłam to dalej w milczeniu.

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

Pewnego razu podczas sprzątania rozbolały mnie plecy i musiałam poprosić go o wytarcie górnych półek szafki. Odpowiedział z urazą na twarzy, że to wyłącznie moja prerogatywa. Nie będę kłamać, wróciłam do domu z pracy i myślałam, że dom jest idealnie czysty. Dopóki nie zbliżyłam się do szafy. Okazało się, że odkurzył tylko te miejsca, które były widoczne dla oka. Możesz teraz pomyśleć, że mam zbyt wysokie standardy jak na początkowy okres naszego wspólnego mieszkania.

Ale ja już myślę, że nie potrzebuję wiele. Potrafię o siebie zadbać, ugotować i posprzątać dom. Czuję się ze sobą dobrze: wiem, co gdzie jest, wracam do domu wiedząc, że jest w nim pyszne jedzenie, wszystko jest czyste i przytulne. A teraz mój współlokator czuje to wszystko. Jeśli po nim czuję się gorzej, to może powinniśmy się rozstać? Nie mogłam się długo opanować z tymi myślami i wykrzykiwałam wszystko, co o nim myślałam.

Kto mógłby wątpić, że nie obchodzi go moje oburzenie? “To twoje mieszkanie. Jestem tu gościem. Zakupy spożywcze, pranie, gotowanie, prasowanie – wszystkie twoje obowiązki. Żyliśmy tak przez dwa miesiące. Wyrzuciłam go z domu, bo nie chciał porzucić swojego życia zawodowego. Nie wejdę w te buty ponownie.

Related Posts