„Postanowiłam wykorzystać wszystkie swoje wdzięki i doświadczenie uwodzicielki, aby oczarować Antoniego, nie zostawiając miejsca na żadne wątpliwości”.
Stałam przed lustrem, zastanawiając się, jak to wszystko się zaczęło. Moja historia, moja „kariera”, jeśli można to tak nazwać, była pełna sprzeczności. Plan był prosty: uwieść, rozkochać, zapewnić o miłości i poczekać na spadek. Natura obdarzyła mnie doskonałymi wdziękami. Wykorzystywanie bogatych, starszych mężczyzn wydawało mi się łatwym sposobem na życie, ale każda historia ma swoje cienie.
Nigdy nie myślałam, że wpadnę na kogoś jak Antoni
Spotkanie z Antonim było czymś, na co przygotowywałam się tygodniami. Był bogatym wdowcem, którego wypatrzył dla mnie mój przyjaciel i można powiedzieć, wspólnik. Podświadomie czułam, że Antoni nie będzie on dla mnie tylko kolejnym celem. Już gdy oglądałam jego zdjęcia, miałam dziwne uczucie w brzuchu. Dałam się zaprosić na randkę, gdyż przedstawił nas sobie wspólny znajomy na evencie. Kiedy wszedł do kawiarni, momentalnie poczułam, że ten wieczór będzie inny niż wszystkie.
– Antoni, miło mi, cieszę się, że mogliśmy się ponownie spotkać – zaczęłam, próbując ukryć drżenie w głosie, tak do mnie niepodobne.
– Podobnie, Julio. Słyszałem wiele na twój temat – odpowiedział z uśmiechem, który nie do końca potrafiłam rozszyfrować.
Rozmowa toczyła się swobodnie, ale każde z nas czuło podskórnie, że tańczy na cienkim lodzie. Antoni opowiadał o swojej karierze pisarza, o dalekich podróżach, dając mi poczucie, że życie może być fascynującą przygodą. Ja w odpowiedzi starałam się go uwieść, opowiadając o życiu pełnym luksusów, które nie zawsze były prawdziwe.
To było moje standardowe zagranie: musiałam pokazać mój poziom życia, by potencjalny kochanek go podtrzymał i nie pomyślał, że umawiam się z nim dla pieniędzy. Udawałam, że zupełnie ich nie potrzebuję, a jestem zainteresowana starszym mężczyzną, gdyż takie są moje preferencje.
Ta taktyka działała przez wiele lat
– Julia, wydajesz się być kobietą, która wie, czego chce. Ale czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, po co to wszystko? – zapytał nagle zagadkowo Antoni, zmuszając mnie do refleksji.
To pytanie zmieniło bieg naszego spotkania. Zaczęłam podejrzewać, że Antoni nie jest zwykłym, bogatym wdowcem, a jego zainteresowanie mną ma głębszy sens.
– Myślę, że wszyscy szukamy czegoś więcej. Czasem trudno jest to zdefiniować – odpowiedziałam ostrożnie, próbując zrozumieć, dokąd zmierza ta gra.
Wieczór dobiegał końca, a ja zostawiłam kawiarnię z myślami wirującymi w głowie. Antoni był zagadką, którą musiałam rozwikłać. W następnych dniach moje myśli krążyły wokół Antoniego.
Nie potrafiłam uwolnić się od obrazu jego przenikliwych oczu i uśmiechu, który mówił więcej niż tysiąc słów. Tym razem było inaczej, nie napędzała mnie wizja pieniędzy, które zapewniał. Fascynował mnie w jakiś dziwny, niepojęty sposób. Zdecydowałam, że muszę go zobaczyć ponownie. Postanowiłam wykorzystać całą swoją wiedzę i doświadczenie, aby uwieść Antoniego, nie zostawiając miejsca na żadne wątpliwości.
Na szczęście nie musiałam za długo czekać na zaproszenie na kolejną randkę. Umówiliśmy się na kolację w jego ulubionej restauracji. Atmosfera była intymna, a światła delikatnie rozproszone. Kiedy pojawił się, przyszedł do mnie, a jego obecność natychmiast zmieniła energię wokół nas.
Ubrana byłam w kobaltową suknię, która podkreślała moje kształty, jednocześnie zachowując elegancję. Jego spojrzenie na mnie było jak dotyk, który przeszywał na wylot.
– Julio, wyglądasz oszałamiająco – powiedział, a w jego głosie wyczułam mieszankę podziwu i czegoś, co z nazwałabym pożądaniem. Byłam przyzwyczajona do atencji innych mężczyzn, ale komplement z ust Antoniego miał dla mnie szczególne znaczenie.
Podczas kolacji rozmawialiśmy na różne tematy, od literatury po sztukę. Każde z nas próbowało zrozumieć drugą stronę, nie musieliśmy nawet specjalnie szukać tematów, które mogłyby nas połączyć. Zazwyczaj z moimi “celami” musze rozmawiać na określone tematy. Przy Antonim było inaczej. Byłam sobą.
W pewnym momencie nasze dłonie się spotkały
Kontakt był elektryzujący, a między nami zaiskrzyło.
– Antoni, czy zastanawiałeś się kiedyś, czy przeznaczenie istnieje? – zapytałam, patrząc mu głęboko w oczy i trzepocząc rzęsami.
– Myślę, że nasze ścieżki są tak napisane, by się skrzyżować. Julio, jesteś jak tajemnica, którą pragnę rozwikłać – odpowiedział, a w jego głosie pojawiła się nuta zdecydowania.
Po kolacji zaproponował spacer nad rzeką. Chłodny wieczorny wiatr kontrastował z ciepłem jego dłoni. Rozmawialiśmy o życiu, marzeniach i przeszłości, która nas ukształtowała. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się, a on delikatnie odgarnął włosy z mojej twarzy.
– Julia, nie wiem, dokąd nas to zaprowadzi, ale chcę zaryzykować. Chcę poznać prawdziwą ciebie – szepnął, a jego słowa dotknęły najgłębszych zakątków mojego serca.
Ta noc była przełomem. Uświadomiłam sobie, że moje uczucia do Antoniego przerodziły się w coś więcej niż tylko grę. Teraz pytanie brzmiało, czy byłam gotowa na to, aby otworzyć przed nim swoje serce.
Dni mijały, a ja coraz częściej łapałam się na tym, że myślę o Antonim
Każde nasze spotkanie przynosiło nowe odkrycia, a gra, którą rozpoczęłam, zaczęła obracać się przeciwko mnie. Czułam, jakbym stawała na krawędzi przepaści, gotowa skoczyć, nie wiedząc, co znajduje się po drugiej stronie.
Po serii randek zaprosił mnie do swojego domu letniskowego na weekend. To miejsce było magiczne, otoczone naturą, gdzie czas zdawał się płynąć wolniej. Antoni pokazał mi swoje prawdziwe oblicze – mężczyzny, który kochał życie, sztukę i był głęboko zraniony przez przeszłość.
Wieczorem, siedząc przy kominku, opowiadał mi historie ze swojego życia, o tym jak razem z żoną podróżowali, pisali i bardzo się kochali. Nagle poczułam, że jestem o nią zazdrosna, choć przecież ona nie żyła. Pierwszy raz doświadczyłam tego uczucia, a przecież miałam za sobą już kilka związków z wdowcami.
– Julia, nie chciałem, aby to się stało, ale nie mogę przestać o tobie myśleć. Twoja obecność sprawia, że czuję się żywy – wyznał, patrząc na mnie z intensywnością, która sprawiała, że zapierało mi dech w piersiach.
– Antoni, ja też czuję coś, czego nie potrafię wyjaśnić. – odpowiedziałam, a nasze spojrzenia się spotkały, przekazując więcej, niż słowa mogłyby wyrazić.
Tego wieczoru pozwoliliśmy sobie na więcej, a ja po raz pierwszy naprawdę czułam rozkosz z obcowania ze starszym mężczyzną. Delikatne dotyki i pocałunki przerodziły się w coś, co było zarówno namiętne, jak i niezwykle czułe. W ramionach Antoniego czułam się bezpieczna i kochana, jak nigdy dotąd.
Chyba się zakochałam
Następnego dnia, spacerując brzegiem jeziora, podjęliśmy decyzję, która miała na zawsze zmienić nasze życie. Zdecydowaliśmy, że damy sobie szansę na prawdziwą miłość, mimo przeszkód, jakie mogą stanąć na naszej drodze.
– Julia, czy jesteś gotowa na to, aby być ze mną? – zapytał, biorąc moją dłoń.
– Tak, Antoni. Nie ma już odwrotu – powiedziałam, a on uścisnął moją dłoń, pieczętując naszą decyzję – Ale jest coś, co muszę ci powiedzieć. – wiedziałam, że to konieczność, jeśli naprawdę chcę z nim być.
– Julia, możesz mi powiedzieć wszystko. Wiesz o tym, prawda? – odparł, biorąc moją dłoń.
Wzięłam głęboki oddech, starając się zebrać myśli.
– Gdy się poznaliśmy, miałam… pewien cel. Nie byłeś dla mnie tylko Antonim. Byłeś… misją – słowa wypływały ze mnie z trudem, a jego spojrzenie zaczęło się zmieniać.
– Misją? – powtórzył, starając się zrozumieć. – O co chodzi, Julia?
– Myślałam tylko o tym, jak wykorzystać nasze spotkanie dla własnych korzyści. Chciałam uwieść cię dla pieniędzy, Antoni – wyznałam, czując, jak ciężar spada z moich barków, ale jednocześnie bojąc się jego reakcji.
Zanowała między nami cisza, która wydawała się trwać wieczność
– I co się zmieniło? – zapytał w końcu, nie odrywając ode mnie wzroku.
– Ty… Ty się zmieniłeś. Wszystko się zmieniło. Kiedy spędzałam z tobą czas, zaczęłam dostrzegać człowieka za maską bogatego wdowca. Twoja uczciwość, dobroć, sposób, w jaki patrzysz na świat… To wszystko sprawiło, że zaczęłam cię naprawdę doceniać. I kochać – dodałam cicho.
– Julia, czy teraz, kiedy jesteśmy razem, nadal myślisz o pieniądzach? – zapytał, a w jego głosie nie było gniewu, tylko potrzeba zrozumienia.
– Nie, Antoni. Teraz myślę tylko o tobie. I o nas. Przepraszam za to, jak to wszystko się zaczęło, ale jestem wdzięczna losowi, że cię spotkałam – powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.
– Julia, twoje wyznanie wiele dla mnie znaczy – odpowiedział, ściskając mocniej moją dłoń.
W miarę jak noc pogrążała się w ciszy, a rozmowy o naszych przeszłych życiach zdawały się zacieśniać naszą więź, Antoni zatrzymał się na chwilę, jakby zbierał myśli, a potem spojrzał na mnie z powagą, która natychmiast wzbudziła mój niepokój.
– Jest coś, co muszę ci wyznać. Mam nadzieję, że zrozumiesz… – jego głos był niepewny, a w oczach malował się lęk.
Chwycił za moją dłoń, jakby szukając w niej wsparcia, zanim kontynuował.
– Moje życie nie jest takie, jakie ci przedstawiałem. Moje opowieści o bogactwie, nie są takie proste… Straciłem niemal wszystko przez złe decyzje inwestycyjne. Nie jestem już tym zamożnym wdowcem, za którego się podaję… – z każdym słowem jego głos robił się coraz cichszy.
Jego wyznanie uderzyło we mnie jak grom
Wszystkie moje plany, oczekiwania i wyobrażenia o wspólnej przyszłości, oparte na jego pozornej zamożności, legły w gruzach. W moim sercu narastała burza emocji – od zaskoczenia, przez rozczarowanie, aż po rosnącą niechęć.
– Jak mogłeś mi to zrobić? – wyszeptałam, odrywając dłoń. – Jak mogłeś mnie wprowadzić w błąd?
– Julia, proszę, spróbuj zrozumieć. Bałem się, że mnie opuścisz, gdybyś poznała prawdę. Wszystko, co dla mnie znaczysz… – próbował wyjaśnić, ale jego słowa były dla mnie niczym.
Wstałam, odsuwając się od niego, jakby nagle stał się obcy. Jego wcześniejsza bliskość, teraz wydawała się nie do zniesienia. Jakby zupełnie przestał być dla mnie atrakcyjny.
– Myślałam, że jesteś kimś, z kim mogę zbudować przyszłość. Teraz widzę, że byłeś tylko kolejną iluzją – mówiłam, a moje słowa były o wiele ostrzejsze niż zamierzałam. – Jak mogłam tak bardzo się pomylić?
– Julia, proszę, przecież się kochamy. To tylko pieniądze, przecież mówiłaś, że ci na nich nie zależy… – zaczął, ale przerwałam mu.
– Nie, Antoni. Ty za mnie już zdecydowałeś. Twoje kłamstwo zniszczyło wszystko, co między nami było. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę mogła ci zaufać – odpowiedziałam, czując, jak łzy zbierają mi się w oczach.
– Julia, przecież Ty też mnie okłamałaś! – zaczął, ale przerwałam mu.
Odeszłam od niego, zostawiając go samego z jego prawdą, która okazała się zbyt ciężka dla nas obojga. W drodze powrotnej do domu zdałam sobie sprawę, że wpadłam w pułapkę uczuć, które były zbudowane na piasku. Wydawało mi się, że naprawdę coś do niego czuję, ale przecież nie będę obniżać standardów.