Czy tylko ja jestem taka staroświecka? Czy jest jeszcze ktoś, kto podziela moje zdanie? Będę wdzięczna za każdą radę, bo może faktycznie czegoś nie rozumiem?

Z mężem zawsze żyliśmy dusza w duszę. On był głową rodziny, jestem pewna, że tak powinno być.

Ale moja synowa nie liczy się w ogóle z opinią mojego syna.

Nasz wnuk ma już 5 lat, ale wciąż śpi z mamą w jednym łóżku. Synowa nie planuje nauczyć dziecka, aby spało osobno.

Dlatego mój Andrzej musi spać osobno na kanapie w kuchni.

I oczywiście Andrzejowi to nie bardzo się podoba, ale on jest taki, że milczy, nie umie stanąć za sobą.

Kiedy wnuk dopiero pojawił się w ich rodzinie, Anna poprosiła, by postawić jego łóżeczko bliżej nich, aby nie musiała wstawać w nocy i iść. No i oczywiście to było wygodniejsze. I dziecko czuło się pewniej bliżej matki.

Syn mój przez niemowlę nie wysypiał się, a rano musiał iść do pracy. Wtedy Anna zaproponowała swojemu mężowi, żeby zaczął spać na kanapie w kuchni. I syn się zgodził, bo liczył, że to tymczasowe.

Ale czas mijał, a żona syna nawet nie próbowała sprawić, aby dziecko spało osobno od rodziców, więc ona nadal spała przy nim. I oto po tym, jak dziecko wyrosło z łóżeczka, zaczęła kłaść go spać przy sobie.

I wtedy zawsze zauważałam, że Anna spędza cały czas z dzieckiem, na swojego męża w ogóle nie miała czasu.

Gdy Andrzej wracał z pracy do domu, żona siedziała z dzieckiem, gdy jadł kolację – była zajęta dzieckiem, a potem po prostu szli spać.

Andrzej już próbował ją po prostu zaprosić na herbatę, gdy syn spał, ale ona mu powiedziała, że jeśli wstanie z łóżka, to obudzi ich syna i on będzie płakał. Więc i nie poszła.

Andrzej wciąż śpi na kanapie w kuchni i bardzo mi go szkoda. Syn w ogóle nie ma żadnej opieki i wsparcia ze strony żony.

Patrzyłam na to po raz kolejny i zaproponowałam synowi odejść od takiej żony. To przecież nie rodzina, zawsze są osobno.

Anna zabrania Andrzejowi nawet bawić się z synem, bo wszystko robi nie tak.

Przy tym Anna mówi, że w ich rodzinie wszystko jest dobrze. Ciekawe, w jakiej rodzinie?

Po wszystkim, co zobaczyłam, zaproponowałam synowi rozwód, ale on powiedział, żebym nie wtrącała się w ich relacje.

Jako matka, jest mi przykro za moje dziecko, nie tak wyobrażałam sobie jego życie rodzinne, widzę, że nie jest szczęśliwy w małżeństwie.