Byłem w związku z mężatką starszą ode mnie o 15 lat. Poznaliśmy się na imprezie, na której wyróżniała się wśród innych gości. Początkowo nasza komunikacja ograniczała się do swobodnych rozmów, ale w miarę jak kontynuowaliśmy rozmowę, zdałem sobie sprawę, że się w niej zakochałem. Finansowo nie wiodło mi się najlepiej, ale dołożyłem wszelkich starań i nasz związek rozkwitł.
Moja kochanka zawsze szczerze mówiła o swoim bogatym i wpływowym mężu, który często przebywał poza domem, tęskniąc za ciepłem i wsparciem, które jej zapewniałem. Nigdy nie osądzała mnie ze względu na mój wiek lub sytuację finansową i często płaciła za naszą rozrywkę, co początkowo wprawiało mnie w zakłopotanie.
Jest właścicielką kilku dochodowych salonów ślubnych i wyszła za mąż z nadzieją na założenie prawdziwej rodziny, ale wszystko poszło nie tak. Spędzaliśmy czas w restauracjach, ale ostatnio więcej czasu spędzamy u mnie, ciesząc się spokojnymi wieczorami. Z czasem głęboko się w niej zakochałem i chciałem się oświadczyć, marząc o założeniu z nią rodziny. Ona jednak nie chciała odejść od męża, mimo że przyznała, że go nie kocha. Trudno mi było zrozumieć, dlaczego nie chciała go dla mnie zostawić, zwłaszcza że nie mieli dzieci ani wspólnych interesów. Nasz związek pozostawał dyskretny, a ona rzadko nocowała u mnie, najczęściej wracając do męża.
Pewnego dnia nagle opuściła naszą randkę, aby pomóc swojemu mężowi, który złamał nogę, i przez trzy miesiące nasza komunikacja ograniczała się do rozmów telefonicznych. Ta rozłąka uświadomiła mi, jak bardzo za nią tęskniłem i jej potrzebowałem. Kiedy jej mąż wyzdrowiał, wróciliśmy do naszej normalnej rutyny. Moje uczucia do niej wciąż rosną, ale jestem zagubiony, nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niej i nie wiem, co przyniesie nam przyszłość.