Rusłan Borysowicz biegał po salonie jak niespokojny tygrys, oszołomiony faktem, że jego żona Larisa opuściła go po czterdziestu latach małżeństwa. Okazało się, że wszystko było poważniejsze, niż się wydawało.

Rusłan Borysowicz chodził po salonie jak niespokojny tygrys, oszołomiony faktem, że jego żona Larisa opuściła go po czterdziestu latach małżeństwa. Gdy zbliżał się czas kolacji, z tęsknotą wspominał jej gotowanie, które często krytykował w zły sposób. Tego wieczoru ich najmłodsza córka Kateryna wróciła i zastała pustą kuchnię, co wyraźnie kontrastowało z codziennymi, świeżymi posiłkami jej matki.

Larysa, która nie pracowała od czasu ślubu, zawsze spełniała zachcianki rodziny: “Dlaczego musli o smaku miodu? Nie lubię go!” – skarżyła się jedna z córek.

“Żadnego czosnku w barszczu, proszę! Nienawidzę go!” – dodała inna. “Dlaczego zapiekanka z twarogiem, a nie syrniki?” – skarcił Rusłan.

Larysa znosiła te żądania w milczeniu, mimo że jej wysiłki nigdy nie łagodziły surowości Rusłana ani nie przysparzały jej córkom wdzięczności. Pewnego deszczowego dnia, gdy Larysa poprosiła Rusłana, by odwiózł ją do domu, ten odmówił. Wróciła przemoczona, przeziębiła się i chorowała bez opieki rodziny przez około tydzień. To zaniedbanie doprowadziło Larysę do podjęcia decyzji. Zostawiła list i zniknęła. “Nie wrócę, nie szukajcie mnie” i zniknęła. Początkowo Rusłan potraktował jej odejście lekko, ale wkrótce zdał sobie sprawę, że to coś poważnego. Jego córki, zajęte własnymi sprawami, nie zaoferowały żadnej pomocy, tylko kupiły jedzenie w sklepie.

“Tato, sam ugotuj pierogi albo idź z nami na pizzę” – zasugerowały. Rusłan miał nadzieję, że Larysa blefuje, ale jego córki podzieliły się swoimi skargami: “Odmówiła opieki nad moimi dziećmi!” – powiedziała jedna z nich. “Nie chciała rozmawiać z dziekanem w moim imieniu!” – skarżyła się inna. Zakładały, że wkrótce wróci, ale Larysa tego nie zrobiła. Odnalazła radość w pracy jako cukiernik, spełniając swoje wieloletnie marzenie. Larysa wynajęła mieszkanie, tańczyła, uprawiała sport i cieszyła się niedzielną herbatą z przyjaciółmi. Larysa postanowiła żyć dla siebie, z dala od tych, którzy nigdy jej nie doceniali.

Related Posts