Maria wbiegła do domu, ledwo łapiąc oddech. Podeszła do wiadra z wodą, wypiła kubek i usiadła na krześle. “Gotujesz?” zapytała Oksanę. Przytaknęła: “Mychajło prosił o pierogi. Więc je robię. Maria odpowiedziała: “No, zrób je, zrób. On wróci do domu głodny. Będzie się dobrze bawił na boku, a tu przychodzi jego żona z pierogami. To jest bajka. Z kim on pójdzie na spacer? Z traktorem, czy jak? – Z traktorem? “Nazywasz Katerinę, sprzedawczynię, traktorem?” – Powiedz mi wszystko, przestań mówić zagadkami. Chcę kupić chleb i cukier, ale sklep jest pusty. Słyszę hałas na zapleczu. Kateryna chichocze, a głos jest męski. Gdy już miałam zajrzeć przez szparę, wszedł Iwanowicz. Krzyknął: “Kateryna, gdzie jesteś?” Ale nikogo nie widziałem. “Nie mógł przyjść pięć minut później.” “Dlaczego myślałaś, że to mój Misza, Luba? Ma ciekawy kaszel.
– “Ale to niemożliwe – powiedziała Oksana z powątpiewaniem – żeby mój Michaił i Katerina byli tacy? On ich nie lubi.” “Może ci tak mówić, ale co z prawdą? Pamiętasz, jak poprosiła go do tańca na weselu Ninki? “Nie widziałam obrzydzenia na jego twarzy. – Dobra jesteś, Marya, jak mgła. Czego ode mnie chcesz?” – zapytała Oksana. – “Biegnijmy do sklepu, zanim uciekniemy. Jednocześnie wytłumaczymy Katerynie, że nie powinna zadzierać z cudzymi mężami” – poprosiła Maria. Oksana zastanowiła się. Wierzyła mężowi, ale Maria mówiła tak przekonująco. Gdy tylko wyszli za bramę, spotkała ich babcia Zina. Była stara, ale bardzo zainteresowana wszystkim: “Dziewczyny, dokąd idziecie? “Po co wam wałek do ciasta?” zapytała babcia Zina. Ale kobiety przyspieszyły kroku. Babcia Zina szła obok nich. W końcu dotarły do sklepu. Maria pociągnęła za klamkę.
– Domyślili się, że zamykamy. W porządku, poczekamy. Ty, Oksana, idź do tylnych drzwi, a ja schowam się tutaj. Jak twój wyjdzie, to cię zawołam. Rozumiesz?” – powiedziała złośliwie Maria. Oksana skinęła głową i wyszła. Znalazła solidniejsze pudełko i usiadła. Szlochała, wyobrażając sobie, co robi tam jej mąż. W tym momencie rozległ się głos Marii: “Och, ty, ty niegrzeczny człowieku”. Oksana podbiegła do drzwi i zaczęła się śmiać. Maria wyprowadzała Mikołaja ze sklepu za kołnierz. Kateryna, przestraszona, zamknęła się w sklepie i patrzyła przez okno na odbicia. Wszyscy wiedzieli, że Mikołaj jest całkowicie pod kontrolą Marii. A potem to. Oksana, śmiejąc się, zapytała: “Masza, chcesz wałek do ciasta?” “Śmiało, pokażę ci, jak mnie tym oszukać”. Oksana poszła do domu, śmiejąc się. Na skrzyżowaniu spotkała mężczyznę. Wzięła go pod ramię i pocałowała w policzek. Tak bardzo cię kocham.