Hanna Konstiantynivna była pochłonięta ulubionym serialem, gdy dzwonek domofonu zakłócił jej spokojny poranek. Usłyszawszy głos swojej synowej Oli, niechętnie otworzyła drzwi i pozwoliła wejść, po czym poszła do sypialni, by narzucić szlafrok.
Do mieszkania wtargnęła Ola z torbą na ramieniu i poinformowała, że jej mąż Pawło oraz syn Ołeh są zajęci opieką nad sąsiedzkim psem. W zwykły sobotni poranek każda inna matka i babcia, być może, ucieszyłaby się z takiej niespodziewanej wizyty, ale Hanna nie była typową babcią.
Kiedy Ola ujawniła prawdziwy powód ich wizyty – niezaplanowaną wycieczkę poza miasto i desperacką potrzebę opieki nad Ołehem – niezwykły charakter Hanny wyszedł na wierzch. Pomimo namów Oli i melancholijnego wołania Pawła, Hanna pozostała nieugięta. Miała swoje plany i nie mogła zaspokoić ich nagłej prośby.
Uprzejmie wyprowadzając ich za drzwi, Hanna wróciła do swojego programu telewizyjnego, nie zwracając uwagi na dramat rozgrywający się za drzwiami. Siedząc w samochodzie, Ola wyraziła swoje niezadowolenie Pawłowi. Jej zdaniem, “dobra” teściowa zawsze powinna być gotowa pomóc rodzinie syna, ale Hanna, według niej, była daleka od typowej. Paweł milczał podczas tyrady Oli, rozmyślając o drodze i niezależności swojej matki. Hanna, samotna matka, zawsze była silną, niezależną kobietą, która przekazała synowi podobne cechy. Po college’u zachęciła go do przeprowadzki, co spowodowało gwałtowny wzrost kariery.
Niezłomny duch matki i pewność siebie wzbudziły w nim zachwyt, nawet jeśli nie mówił o tym Oli. Po ich odjeździe Hanna ponownie pogrążyła się w swoim serialu, nie czując żadnego poczucia winy. Jej zdaniem, jej syn i jego rodzina dawno powinni zrozumieć jej indywidualność i niezależność. Cieszyła się swoją wolnością, a myśl, że nie wpasowuje się w tradycyjny obraz teściowej, w ogóle jej nie martwiła.