Kiedy maluch Kaiden rozpoczął swoją kulinarną przygodę, jego malutkie rączki chwyciły ochoczo za łyżkę, a oczy rozszerzyły się z ciekawości. Z każdą łyżeczką puree z zielonych bobów jego mały pyszczek tworzył idealną literę “O”, gotową na przyjęcie czegoś nieznanego.
Kiedy aksamitna tekstura dotknęła jego ust, jego twarz zmarszczyła się, niepewna tego nowego uczucia.
Następnie, pośród niepewności, rozległa się symfonia pięknych dźwięków – miękkie mruczenie, delikatne bulgotanie i, co najdziwniejsze, niewiarygodne dziecięce dźwięki. Jego próby wyrażenia swoich uczuć na temat tego specyficznego zapachu przypominały słodki bełkot kultowego bohatera z “Gwiezdnych wojen”, dodając odrobinę międzygalaktycznego uroku do tego codziennego momentu spożywania posiłku.
Z każdą łyżeczką pierwotna niepewność Kaidena topniała, zamieniając się niezaprzeczalnym poczuciem zdumienia. Jego oczy błyszczały od odkrywczego podekscytowania, gdy otwierał się na radości badań aromatów galaktyki. I gdy nadal żuł swoje zielone fasolki, stało się jasne jedno: Kaiden był przeznaczony do całego życia poświęconego kulinarnym eksploracjom – łyżka po łyżce!