Emerytka była zmęczona czekaniem na córkę i poprosiła sąsiada, aby zabrał ją do miasta. Tamara Vladyslavivna obawiała się, że jej córce stało się coś złego.

Tamara Władysławowna siedziała na ganku i patrzyła w dal. W wiosce wciąż miała nadzieję, że jej córka przyjedzie, przecież obiecała!

Dziś Tamara obchodziła siedemdziesiąte urodziny. Niestety, dawno temu straciła męża, więc musiała dożyć starości samotnie i choć jej jedyna córka mieszkała w mieście niedaleko wioski, nigdy jej nie odwiedziła. Staruszka czekała do wczoraj, ale córka nigdy nie przyszła. Potem wstała i poszła do domu sąsiada.

Serhii często jej pomagały. -“Muszę cię prosić o przysługę, możesz mnie podwieźć do miasta? Zapłacę ci z mojej emerytury. Muszę zobaczyć się z córką. Nie widziałem jej od sześciu miesięcy. Nie odbiera telefonów. Może coś się stało?

Przecież obiecała, że przyjedzie! Sąsiad odmówił przyjęcia pieniędzy od staruszki, ale chętnie zgodził się pomóc, odwiózł ją do miasta i zostawił na progu córki. -“Tamaro Vladyslavivna, mam na ciebie poczekać?” “Nie, kochanie, bardzo dziękuję, idź do domu, sama się tym zajmę”. Kiedy kobieta podeszła do mieszkania córki, usłyszała dźwięki głośnej muzyki i była bardzo zaskoczona.

W tym momencie z sąsiedniego mieszkania wyszedł sąsiad i zaczął narzekać: -Od rana świętują awans męża Katii, mam dość tego hałasu! Kobieta pomyślała, że jej córka po prostu zapomniała o swoich urodzinach. Mimowolnie łzy napłynęły jej do oczu.

Nie zapukała, odwróciła się i poszła na przystanek autobusowy. Łzy spływały po jej pomarszczonych policzkach. “Moja córka w ogóle mnie nie potrzebuje, byłoby sprawiedliwiej, gdybym zostawiła dom Siergiejowi. To on pomaga mi we wszystkim”.

Related Posts