Niedawno urodziłam kolejnego syna i cały tłum szczęśliwych krewnych czekał na mnie przed oddziałem położniczym. Widziałam radosne twarze moich dziadków, ciotek i wujków.
Wszyscy chcieli, aby moje dziecko dorastało zdrowe i szczęśliwe. Jednak w głowie miałam tylko jedną myśl – wrócić do naszego ciasnego jednopokojowego mieszkania, które wydawało się dziurą? Rodzice mojego męża mieszkali w trzypokojowym mieszkaniu, a moja mama i siostra miały własne przestronne mieszkania.
Wszyscy się rozwijali, ale ja musiałam mieszkać w tak małym pokoju z dużą rodziną. Rodzice mojego męża mieli piękny dom w pobliskiej wiosce z dużą działką, ogrodem i szklarniami. Tamtejsza przyroda przypominała coś z romantycznego filmu. Starsza para wciąż nie mogła zdecydować, gdzie chce zamieszkać na stałe, więc dom od czasu do czasu stał pusty.
Kilka razy prosiliśmy o wymianę, ale zawsze ignorowali nasze prośby. Raz teściowa odpowiedziała na moją prośbę, ale tylko z żalem. A potem dodała, że potrzebują większego domu, żeby przyjmować gości. Moja mama zamieniła się mieszkaniami z moją siostrą, która była singielką i najwyraźniej nigdy nie zamierzała wyjść za mąż.
Oczywiście lubiła mieszkać sama w dwupokojowym mieszkaniu bez żadnych zmartwień. Stałam przed moimi szczęśliwymi krewnymi, czując się przytłoczona i nie mogąc udawać, że wszystko jest w porządku. Nie mogłam stłumić swoich myśli i obaw, podczas gdy wszyscy inni świętowali narodziny mojego dziecka.