Byłam żoną Bohdana przez pięć lat. Z tych wszystkich lat tylko pierwsze dwa lata były szczęśliwe, a potem mój mąż jakby został zastąpiony. Nie sądziłam nawet, że może być tak czarny i obojętny.
Podczas naszego wspólnego życia mieliśmy dwóch synów, Daniila i Andreya. Ale mój mąż nie bierze udziału w ich wychowaniu. Kłótnie nie kończą się ani rano, ani wieczorem. Wszystko zaczęło się, gdy pewnego dnia wróciłem z pracy dwie godziny wcześniej. Po południu temperatura wzrosła i pozwolono mi wrócić do domu, aby odpocząć. Wszedłem do swojego mieszkania i zobaczyłem męskie buty na progu, a obok nich buty damskie, ale nie moje.
Wszedłem do pokoju i stałem tam, nie wierząc własnym oczom. Kobieta zobaczyła mnie i zaczęła wychodzić z mieszkania. A mój Bohdan nawet nie próbował się usprawiedliwiać, tylko poszedł za nią. Długo rozpaczałam, ale robiło się ciemno, a chłopców trzeba było odebrać z przedszkola. Nie wiedziałam co robić, co dalej. Chciałam mu powiedzieć, żeby odszedł, ale mieszkaliśmy w jego mieszkaniu i nie miałam dokąd pójść, zwłaszcza z małymi dziećmi.
Mój mąż wrócił późnym wieczorem. Nie zwracał uwagi na mój smutny nastrój, mówiąc, że to wszystko moja wina. A tu niespodzianka. Znalazł sobie inną kobietę, a ja byłam temu winna. Tej nocy pokłóciliśmy się, każde z nas udowadniało winę drugiej strony, ale od tamtej pory życie było nieco spokojniejsze. Zrozumiałam, że nie jest łatwo wychowywać dwóch synów bez ojca w rodzinie, więc zaakceptowałam jego niemiły czyn, ale oczywiście nigdy więcej mu nie zaufałam. Moi przyjaciele i jego przyjaciele powiedzieli mi o jego podwójnym życiu.
I wtedy pomyślałam sobie, co straciłam? Nie bierze udziału w edukacji swoich synów, nie daje nam żadnych pieniędzy, zwłaszcza ostatnio, i nawet nie pyta, jak płacę za rachunki za media. Kiedyś, gdy opowiadałam przyjaciółce o moim trudnym życiu, powiedziała mi, że obok niej mieszka starsza pani. Ciągle prosi mnie o znalezienie lokatora, który by jej pomógł. Nie chce żadnych pieniędzy, tylko rachunki za media i niewielką pomoc w pracach domowych.
Poszłam porozmawiać z tą starszą panią i opowiedziałam jej o moim trudnym losie. Polubiłyśmy się, a fakt, że mam dwóch synów był dla mnie radością, a nie ciężarem. Następnego dnia wzięłam wolne w pracy, a kiedy mąż poszedł do pracy, spakowałam swoje rzeczy i zamieszkałam z tą babcią. Okazało się, że wcale za nim nie tęskniłam, a wręcz przeciwnie, zdawałam się po tym rozkwitać. Życie okazało się bardzo cudowne i jasne.
Nikt mnie nie krytykuje, nikt nie mówi mi, jaką jestem wspaniałą żoną i matką. Dobrze dogadujemy się z ich babcią, a chłopcy ją uwielbiają.
Teraz jesteśmy jak rodzina. Kiedy mój mąż dowiedział się, że od niego odeszłam, zaczął do mnie ciągle wydzwaniać, tłumacząc, że gdybym chciała teraz wrócić, to on z chęcią by to zrobił, a policjanci nie byliby dalej niepokojeni itd. Miałam dość słuchania tego wszystkiego, więc później nawet nie odbierałam telefonu, gdy do mnie dzwonił. Od tego czasu minęło sześć miesięcy, a ja mam bardzo spokojne i szczęśliwe życie. Spotykam się ze wspaniałym mężczyzną, jest miłą i troskliwą osobą.
Taras kocha moich synów, relacje między nimi są świetne. Czasami spotyka mnie gdzieś na drodze i żartuje, że jego życie nie układa się dobrze, próbując ponownie zrzucić winę na mnie, ponieważ wie, że moje życie osobiste jest coraz lepsze i wcale mu się to nie podoba. Ale to już nie jego sprawa.