Nawet dziewięć dni po śmierci mojej babci, mój mąż i jego rodzice już dokładnie wiedzieli, jak będą zarządzać moim spadkiem.

Mój mąż Petro zawsze był bardzo blisko swoich rodziców. Na początku myślałam, że to wspaniałe: szanuje, docenia i kocha swoją rodzinę. Miałam nadzieję, że będzie traktował mnie w ten sam sposób.

Peter ma dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa, Dmitrija i Daniela. Bardzo dobrze się ze sobą dogadywaliśmy: chodziliśmy na spacery do parków, odwiedzaliśmy kawiarnie i wspólnie obchodziliśmy święta. Szczerze zakochałam się w tych chłopcach, ponieważ sama nie mogę mieć dzieci z powodu problemów zdrowotnych. Postanowiłam więc dać im swoją miłość.

W głębi duszy miałam nadzieję, że pewnego dnia będę mogła mieć dziecko. Mieszkaliśmy w domu rodziców Petro. Teściowie dobrze mnie przyjęli i dali mi drugie piętro. Czasami jednak robili mi wyrzuty:
– Dlaczego wzięłaś mój kubek? Dlaczego na obiad była kasza gryczana, a nie barszcz? Dlaczego nie pozmywałaś naczyń? Nie czułam się w tym domu jak gospodyni. Sytuacja pogorszyła się, gdy zaczęliśmy dzielić się jedzeniem z różnych lodówek. Nie wolno mi było nawet brać niczego, co nie było moje. Pewnego dnia zasugerowałam Petro, że nadszedł czas, aby się wyprowadzić i wynająć mieszkanie.

„Kochanie, nie mam takich pieniędzy. Wiesz, że musimy płacić czynsz, alimenty i sami z czegoś żyć”. Cierpliwie czekałam, aż Petro zdecyduje się na przeprowadzkę. W wieku 30+ mieszkanie z rodzicami to wątpliwa przyjemność. Niby jest się dorosłym, ale wciąż czuje się jak dziecko. Miesiąc temu zmarła moja babcia Stefa. Była ciężko chora, a lekarze nie dawali nadziei. Razem z rodzicami zorganizowaliśmy pogrzeb, opłaciliśmy kościół i trumnę.

Trzy dni zajęło mi dojście do siebie po stracie. Moja babcia była dla mnie bardzo bliską osobą, a jej śmierć pozostawiła pustkę w moim sercu. Przed śmiercią babcia przekazała mi swoje mieszkanie – małe dwupokojowe mieszkanie w spokojnej dzielnicy Sykhiv.

Było blisko dobrych sąsiadów, dogodnego węzła komunikacyjnego i dużego sklepu. Postanowiłam porozmawiać z Petro o ponownej przeprowadzce. Miałem nadzieję, że teraz mnie wesprze.

„Mam mieszkanie, muszę tylko zrobić kilka drobnych napraw. Muszę kupić łóżko, szafę, może pralkę… – Może lepiej sprzedać to mieszkanie? Jego pytanie wprawiło mnie w osłupienie. Okazało się, że Peter miał już swój plan – Po co je sprzedawać? Nie chcesz się tam przeprowadzić?

– Nie. Po co nam nowe mieszkanie?
Wolimy zostać tutaj. Pieniądze ze sprzedaży podzielimy: jedną część przeznaczymy na remont kuchni i salonu, a drugą włożymy do banku na procent – Do banku? – Tak. Dla Danylo i Dmytro, na ich przyszłość. Byłem zszokowany.

– Dlaczego mam myśleć o twoich rodzicach i dzieciach? – Ponieważ jesteś moją żoną i mieszkasz tutaj. Nie mogę zostawić rodziców. Moi teściowie są zdrowi, pracują, niczego nie potrzebują. Dlaczego Petro zdecydował się zostać, jest dla mnie tajemnicą. Postanowiłem zainwestować pieniądze w remont mieszkania.

Pomagają mi tata i wujek, doświadczeni rzemieślnicy. Ale codziennie słyszę to samo: „Kiedy zamierzasz wystawić mieszkanie na sprzedaż? Do rozmowy włączyła się teściowa. Dosłownie dręczą mnie jak dzięcioły. Nie mogę nawet w spokoju wypić kawy – zaczynają pytać, czy mieszkanie jest już wystawione na sprzedaż. Wczoraj Piotr postawił mi ultimatum: „Albo sprzedasz mieszkanie, albo się rozwiedziemy.

Nie zdajesz sobie sprawy, że wymaga remontu? Dlaczego chcesz mieszkać osobno? Szczerze mówiąc, byłam rozczarowana jego zachowaniem. Teraz chcę spakować swoje rzeczy i wprowadzić się do mieszkania, gdy tylko zakończy się remont”. Jaką radę masz dla naszego czytelnika?

Related Posts