Poranek Katii nie zaczął się dobrze. Jej syn Mychajło marudził, a mąż biegał po domu domagając się swojej białej koszuli. “Katia, gdzie jest moja biała koszula, o której wypranie prosiłem cię dwa dni temu?” – narzekał. Katia ze zmęczeniem otworzyła szafę i zdała sobie sprawę, że koszula wciąż leży w koszu na pranie. “Zupełnie o niej zapomniałam… Przepraszam.
Pozwól, że wyprasuję ci inną koszulę” – przeprosiła męża. “Chcę tę! Tę białą koszulę! Mam dziesięć białych do wyboru? Teraz muszę nosić tę, na której wciąż jest plama! I będę musiał nosić kurtkę przez cały dzień, żeby nie widzieć tej cholernej plamy!” był oburzony. Katia próbowała go uspokoić: “To bardzo mała plamka.
Nikt nawet nie zauważy. Nie zauważyłabyś, gdybym ci o tym nie powiedział. – Zauważyłabym, Katia! To taki ważny dzień! Mówiłem ci setki razy, jak ważna jest dla mnie dzisiejsza prezentacja.
Przychodzą poważni ludzie, jest kwestia mojego awansu!” Mężczyzna zaczął krzyczeć. Katia już miała się poddać, gdy syn szarpnął ją za rękaw: “Mamo, ja nie chcę iść do przedszkola! Brzuszek boli każdego ranka, a mama musi iść do pracy” – wyjaśniła Katia.
W końcu Katii udało się zostawić syna w przedszkolu i popędzić do pracy, ale natknęła się na swoją szefową, Wierę Pietrownę, która była w złym humorze. – Katia, co za niespodzianka! – wykrzyknęła Wiera Pietrowna – dzisiaj prawie nigdy się nie spóźniasz: tylko 15 minut od początku dnia pracy.
“Wyjaśnię… – zaczęła Katia – wiem, wiem! Korki, pogoda… Wiem o tym wszystkim, Katerina. Ale, jak już mówiłam, nie obchodzą mnie twoje problemy!” – przerwała Wiera Pietrowna. Katii zrobiło się niedobrze. Zdała sobie sprawę, że jeszcze trochę czasu i jej nerwy w końcu puściłyby.
Postanowiła więc wziąć urlop. Po ciężkim dniu Katia poszła do supermarketu, aby kupić zakupy spożywcze. Kasjer poprosił ją, by wzięła paragon do losowania i wygrała nagrodę.
Początkowo Katia była niechętna, ale uprzejma kasjerka zachęciła ją i wygrała zabawkowego królika. Po wejściu do domu Katia była zaskoczona, że jej mąż gotuje obiad i przeprasza za swoje poranne zachowanie. Zaproponował wspólne spędzenie weekendu. Katia uśmiechnęła się: “To już nie ma znaczenia. Nie uwierzysz. Wygrałam!” – Co wygrałaś? – zapytał mąż.
– Królika – odpowiedziała. – Och, czuję, że to bardzo ekscytująca historia. Śmiało, opowiedz ją jeszcze raz, posłucham podczas gotowania, mamy przed sobą cały weekend!” – powiedział mąż, przytulając żonę.