Po pewnym pijackim wieczorze ojciec i matka powiedzieli, że powinienem mieszkać sam. Myślałem, że rano wszyscy zapomną o tej rozmowie, ale wypowiedź ojca mnie zszokowała.

Miałem dwadzieścia lat i byłem na drugim roku studiów. Pewnego razu, po imprezie urodzinowej koleżanki, wróciłam do domu późno i dobrze po północy, a gdy tylko przekroczyłam próg domu, patrzyły na mnie dwie pary bardzo niezadowolonych oczu rodziców. -“Natalia, przekraczasz wszelkie granice. Miałam ochotę zacząć się z nimi kłócić jąkającym się językiem, mówiąc, że jestem niezależną dziewczyną i mogę robić, co chcę.

“Skoro jesteś taka dorosła, to może sama się utrzymasz” – zasugerował mój ojciec. Mój mózg nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale było już za późno na ustępstwa, więc ze zdwojonym entuzjazmem zaczęłam udowadniać, że doskonale sobie poradzę

– Dobra, skoro jesteś już w takim wieku, że potrafisz wracać do domu po północy i ledwo stoisz na nogach, to masz trzy dni na wyprowadzkę, Natalia – podsumowała moja mama. “Mówią, że to prawda, że ranek jest mądrzejszy od wieczora. Rano byłem już zawstydzony. Przypomniałam sobie wczorajsze wydarzenia, ale kiedy rano ojciec kpiąco zapytał mnie: “No i co, zmieniłaś zdanie na temat bycia silną i niezależną? Mój upór wziął górę. Zamierzam negocjować z hostelem. Na szczęście miałem pracę na pół etatu i nie groził mi głód. Wcale nie byłem entuzjastycznie nastawiony do pójścia do hostelu.

Od razu przypomniałem sobie historie moich znajomych o karaluchach i innych stworzeniach. Reklamy Przez całą drogę w mojej głowie toczyła się aktywna dyskusja: “Dlaczego się na to pisałeś? To było dobre życie!” A z drugiej strony: “To dobre doświadczenie życiowe, Nata, czas dorosnąć!”. Zgodzili się dać mi pokój. Warto powiedzieć, że nie był on w najlepszym stanie.

Kiedy zobaczyłem te warunki, byłem naprawdę gotowy porzucić pomysł bycia niezależnym, ale wtedy zadzwoniła moja mama: -“Twój ojciec powiedział, że poszłaś negocjować ze schroniskiem. Natalie, czy ty mówisz poważnie? Myśleliśmy, że to tylko pijackie gadanie. Powinnaś po prostu przeprosić i od teraz mnie słuchać!

Uparta część jej ciała znów się sprzeciwiła: -“Tak, poważnie, mamo, jutro się wyprowadzę. Co mogę powiedzieć o życiu w pojedynkę? Muszę żyć skromnie, moi sąsiedzi nie są zbyt dobrzy: hałaśliwi studenci i smolarze.

Mieszkam w akademiku już od dwóch lat. Byłem gotów wrócić do domu rodziców i przeprosić, ale moja duma mi na to nie pozwala. Myślę, że muszę dokończyć tę owsiankę, skoro ją zrobiłam.

Related Posts