Dorastałam w bardzo biednej rodzinie, mój tata zmarł, bo bardzo marudził, mama ledwo wiązała koniec z końcem, a w wieku 17 lat zostałam sierotą. Minęło trochę czasu, poznałam chłopaka, bardzo go kochałam, obiecał mi ślub, a ja nie mogłam uwierzyć, że będę miała oparcie i nie będę musiała się już o wszystko martwić.
Zaufałam mu całkowicie, ale zdradził mnie, zostawił, gdy dowiedział się, że spodziewam się po nim dziecka.
Nie wiedziałam, co zrobić w tej sytuacji, ale postanowiłam zatrzymać dziecko, a teraz moje dziecko ma 4 lata, a ja byłam wspierana przez moją babcię, sąsiadkę, często się nią opiekowałam, potem zostałam jej pielęgniarką.
Tego dnia poszłam odwiedzić babcię, powiedziała, że ma ogromny dwór, piękną daczę i dużo bogactwa i chce mi to wszystko zostawić, a ja oczywiście odmówiłam, bo nie mogę brać tego, co nie jest moje.
Kiedy zacząłem odmawiać, ona i tak nalegała, mówiąc, że i tak nie ma spadkobierców, a ja naprawdę potrzebuję pieniędzy. Moja babcia powiedziała, że nie daje mi tego za darmo, a ja muszę opiekować się jej krewnym. Nie chciałem się zgodzić, ale nalegała i powiedziała, że to jej ostatnie życzenie i muszę je spełnić.
Nie miałem innego wyjścia, jak tylko zgodzić się na to wszystko, a kierowca, słysząc to wszystko, powiedział, że mnie podwiezie; odmówiłem, ponieważ po tym incydencie w ogóle nie zwracam uwagi na mężczyzn. Wspierał mnie prawnik, który był tam w tym czasie i powiedział, że mnie odprowadzi. Następnie wyjaśnił mi wszystkie niuanse, abym mógł rozwiązać tę kwestię zgodnie z prawem.