W wieku 35 lat byłam samotną matką z 10-letnim synem i przechodziłam przez bolesny rozwód. Mój mąż zostawił mnie dla innej kobiety i poprosił mnie i mojego syna o wyprowadzenie się z naszego domu, który prawnie należał do niego. Przeprowadziliśmy się do wynajętego domu, próbując odbudować nasze życie.
Pomimo tych zawirowań, miałam szczęście mieć wsparcie mojej najlepszej przyjaciółki i jej męża. Zaprosili mnie do spędzenia weekendu w ich wiejskim domu, położonym około 30 km od miasta. Jednak zamiast tego zaskoczyli mnie, zabierając mnie do domu ich ojca chrzestnego, Olega.
Na początku czułam się oszukana ich tajemnicą, ale kiedy poznałam Olega, moja opinia się zmieniła. Oleh, miły i przystojny mężczyzna z własną farmą i dużym domem, miał podobną historię złamanego serca. Jego żona opuściła go i ich 3-letnią córkę w poszukiwaniu lepszego życia za granicą.
Mój przyjaciel specjalnie zaaranżował to spotkanie, mając nadzieję, że uda nam się dojść do porozumienia. Weekend był wypełniony wspaniałą gościnnością, w tym ucztą przygotowaną przez Olega ze świeżych warzyw ogrodowych, grillowaną rybą i grillem. Czas zdawał się płynąć szybko, a wieczorem, gdy nadszedł czas wyjazdu, znalazłem się sam na sam z Olegiem.
Jego przyjaciółka i jej mąż już wyjechali, więc zaprosił mnie, abym został trochę dłużej… Rozmawialiśmy przez kilka godzin przy ognisku. Przy Olegu poczułem niespotykany spokój i komfort, zapominając o smutkach z przeszłości. Od tamtego dnia minęły trzy lata. Teraz mieszkam w wiosce z Olehem, porzuciwszy pracę, aby zająć się naszym dzieckiem i córką Oleha, która teraz nazywa mnie mamą.
Mój syn uważa Olega za swojego ojca. Dawno temu zdałem sobie sprawę, że moja początkowa złość na przyjaciółkę była nieuzasadniona. Jej interwencja doprowadziła mnie do szczęśliwszego życia. Zastanawiam się, czy ktoś inny odnalazł podobną radość w nieoczekiwanym założeniu rodziny?